Zasypana toaleta na placu Wojska Polskiego. Będzie nowa ulica Moczowa?

lip 25, 2023Miasto

Robert Kowal

Na początku września na zmodernizowanym placu Wojska Polskiego odbędą się pierwsze koncerty. Tymczasem jedyna w tej części miasta podziemna toaleta publiczna została zasypana, bo, jak tłumaczą w MZD, w takim reprezentacyjnym miejscu nie miała racji bytu. Miasto planuje dostosować lokal przy ul. Łukowej, który wesprą toi toie. Gdy przed laty remontowano Rynek, władze obiecywały budowę szaletu w okolicznym budynku. Skończyło się na postawieniu samoobsługowej toalety obok sądu, ale ludzie załatwiali potrzeby na Schodowej, do której przylgnęła nazwa „ulicy Moczowej”. Będzie nowa moczowa w Białej?

Na placu Wojska Polskiego odbył się już próbny montaż konstrukcji aluminiowej sceny, na której będą występować artyści przy okazji licznych imprez plenerowych. Władze obiecują ożywienie tego miejsca wraz z przyległą ul. 11 Listopada. To może być atut miasta ubiegającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Tak bawi się Europa?

Autorzy projektu rewitalizacji zadbali

Gazety i portale piszą, że próbny montaż powierzono BCK, „największej i najbardziej doświadczonej samorządowej instytucji organizującej koncerty w Bielsku-Białej”. Chodziło o sprawdzenie dopasowania zainstalowanych w płycie placu elementów, które umożliwiają bezpieczne zakotwienie konstrukcji czy doprowadzenie mediów. Autorzy projektu rewitalizacji placu zadbali o to, aby łącza elektryczne były ukryte w studzienkach, a w płycie placu zabudowano tunele do poprowadzenia dodatkowych łączy, w tym internetowych.

Foto: archiwum

W innych studzienkach zabetonowano stalowe kotwy do bezpiecznego mocowania sceny i różnego rodzaju sprzętu. Próbny montaż konstrukcji miał być testem mającym oszczędzić komplikacji podczas prawdziwych koncertów planowanych w tym miejscu już po wakacjach. Pozwolił także na wprowadzenie w infrastrukturze placu ewentualnych zmian zgłoszonych przez pracowników BCK.

Względy estetyczne nowego placu

Nie tylko z powodów estetycznych w projekcie modernizowanego placu Wojska Polskiego zabrakło istniejącej od wielu lat toalety publicznej. – Ze względu na reprezentatywne miejsce, jakim będzie plac Wojska Polskiego nie było możliwe utrzymanie takiego rodzaju punktu. Dodatkowo względy bezpieczeństwa oraz dostępności dla osób niepełnosprawnych również warunkowały decyzję o likwidacji toalety – podkreśla dla witajbielsko.pl Wojciech Barteczko, zastępca dyrektora MZD w Bielsku-Białej. W toku inwestycji zasypano wyremontowany niedługo wcześniej podziemny szalet, a armaturę przekazano zarządzającemu wygódkami miejskimi wydziałowi Urzędu Miejskiego.

Toaleta na placu Wojska Polskiego prawdopodobnie powstała w dwudziestoleciu międzywojennym. Według dostępnych źródeł, obiekt został zbudowany z inicjatywy burmistrza Białej Mieczysława de Inesa i jeszcze po II wojnie światowej nazywano go „inesówką”. Był to ostatni punkt o tym przeznaczeniu w centrum Bielska-Białej. Tradycyjne wygódki publiczne zastępowane są przez kosztowne szalety samoobsługowe. Jednak ludzie nienawykli do załatwiania swoich intymnych spraw w automacie znajdują ulgę w galeriach handlowych i restauracjach lub ostatecznie w okolicznych bramach.

Będą płatne, a także bezpłatne

 Miasto planuje dostosować jeden z lokali w bliskiej odległości od placu, dokładnie na ulicy Łukowej. W trakcie imprez organizator wydarzenia doposaża plac w przenośnie węzły sanitarne – poinformował nas dzisiaj (25 lipca – przyp. R.K.) dyrektor Barteczko. – Najprawdopodobniej toalety publiczne będą płatne, w przypadku imprez masowych tymczasowe węzły sanitarne będą bezpłatne – dodaje urzędnik.

Foto: Urząd Miejski w Bielsku-Białej

Ponad dwadzieścia lat temu, gdy rozpoczynano remont Rynku, władze miasta obiecywały budowę szaletu w jednym z okolicznych budynków. Ostatecznie skończyło się na postawieniu samoobsługowej toalety obok sądu. Konserwator zabytków nie zgodził się wtedy na usytuowanie nowego szaletu w pobliżu Rynku. W tej sytuacji do pobliskiej ul. Schodowej przylgnęła nazwa „ulica Moczowa” i nie dlatego, że jej patronem był wyimaginowany radziecki generał Moczow.

Nie jest więc wykluczone, że przyciśnięci do muru uczestnicy koncertów będą szukali ulgi w DH Klimczok i okolicznych lokalach gastronomicznych, być może także w nieodległym ratuszu, który posiada przecież bogatą bazę sanitarną. Ludzie mają potrzeby nie tylko kulturalne, o czym powinni pamiętać urzędnicy ożywiający ul. 11 Listopada.

Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 5
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *