Robert Kowal
Współczesne pokolenie młodych mężczyzn w rurkach i stopkach ma kłopot w sprawach damsko-męskich. Podobnie jak ich ojcowie i dziadkowie, brylują w towarzystwie mieszanym w szkole, ale gdy przychodzi studniówka, nie ma z kim tańczyć. W każdej rodzinie jest jakaś daleka kuzynka, którą dawnej ściągano na tę jedną noc ze wsi. Dziś uczeń kupuje towarzystwo. Pakiet za 600 zł.
Wszystko jest na sprzedaż. W dawnych czasach niejeden uczeń już kilka miesięcy przed studniówką rozpoczynał poszukiwania panny, która byłaby skłonna spędzić z nim tę wyjątkową noc na parkiecie. Dziś w sezonie studniówkowym obrotne nastolatki zarabiają na usłudze towarzyskiej.
Jeden z popularnych portali ogłoszeniowych zamieścił anons młodej dziewczyny. Jeśli chcesz zrobić dobre wrażenie na znajomych czy rodzinie albo wywołać zazdrość w byłej dziewczynie, napisz do Sandry. 170 cm wzrostu, świetnie tańczyi pije umiarkowanie – zachwala autorka ogłoszenia. Kto by nie chciał skorzystać?
Sandra obiecuje, że może zostać partnerką na różne uroczystości: imieniny, bankiety, studniówki, wesela, imprezy firmowe. Od kilku lat zajmuje się głównie sportem, tańcem oraz pracą w modelingu, dlatego – jak zapewnia – potrafi być elegancką wizytówką mężczyzny. Jest kontaktowa i łatwo nawiązuje znajomości.
Ale towarzystwo wyłącznie za odpłatnością. Od partnera wymaga wysokiej kultury osobistej oraz umiaru w spożywaniu alkoholu. W anonsie nie ma kwoty, strony zawsze mogą się dogadać. W sieci piszą, że taka usługa towarzyska kosztuje 600, a nawet 800 zł. Sporo. Chyba, że chodzi o jakiś większy pakiet.
W Bielsku-Białej trwa sezon studniówkowy. Na ten jeden pamiętny bal wynajmowane są sale restauracyjne, jest dobry bufet, bywa kilka ciepłych kolacji. Wprowadzono zakaz spożywania własnego alkoholu, ale kto wyegzekwuje ten obowiązek w odniesieniu do osób towarzyszących. W dworku pod miastem uczniowie mogą korzystać ze zniżek przy barze. Kelnerka przynosi do stolika wiaderko z lodem i popularną wódką. Sprzedaż przy barze zostaje czasowo zawieszona, gdy jednemu z uczniów robi się słabo.
W internecie mamusie organizują podwózkę dla dzieciaków, aby w drodze powrotnej nie zabłądziły. Wiadomo, młodość musi się wyszumieć, a taki bal jest jedyny w życiu i w ogóle może nawet najważniejszy. Dziecko poznaje życie od środka.
Robert Kowal
0 komentarzy