Tam, gdzie bielskie znaczyło najlepsze. Wielki pożar w fabryce zapałek ZDJĘCIA i FILM

cze 6, 2024Ludzie, Miasto

Robert Kowal

Patrząc na ten zaniedbany kawałek miasta, trudno uwierzyć, że nie tak dawno ludzie dorabiali się tam fortun czy cieszyli dobrą pracą, a miasto stawało się potęgą przemysłową w naszej części Europy. Stare mury kryją historie, których próżno szukać w przewodnikach. Odkrywamy je razem z Piotrem Kenigiem, znakomitym bielskim historykiem, nie żałując zelówek na spacerze ulicami na północ od centrum Bielska. Zaczynamy od fabryki, na terenie której współcześnie wybudowano Galerię Sfera 1.

To już szesnasty sezon wycieczek po Bielsku-Białej organizowanych przez stowarzyszenie Olszówka, które przypomina bielszczanom zapomniane karty bogatej historii miasta. W tym sezonie odbędzie się szesnaście wycieczek w ramach projektu „Bielsko-Biała – miasto historycznych splotów”, realizowanych ze środków z akcji 1,5 proc. dla Stowarzyszenia Olszówka – Organizacji Pożytku Publicznego, gdzie swoje trzy grosze dorzuca Gmina Bielsko-Biała w formie dotacji celowej.

Zdarli zelówki na spacerze

Tegoroczny cykl zainaugurowała wycieczka prezentująca „Historię bielsko-bialskiego węzła kolejowego”, dzięki któremu prawie 170 lat temu miasto zostało szeroko otwarte na świat, a mieszkańcy mogli szybko i wygodnie podróżować w odległe kierunki. Z kolei w ub. niedzielę kilkadziesiąt osób zdarło zelówki na spacerze „Na północ od centrum Bielska”, często ze zdumieniem odkrywając, że w rejonie wyglądającym czasem jak po wojnie tętniło niegdyś życie i ludzie byli szczęśliwi. Jedni, że mieli dobrą pracę, a inni że się bogacili.

Tym razem naszym przewodnikiem był Piotr Kenig, kustosz i kierownik Starej Fabryki, Oddziału Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, autor wielu opracowań dotyczących historii industrialnej Bielska i Białej, ale nie tylko. Pan Piotr był wcześniej gościem cyklu „Piękne strony Bielska-Białej”, w którym portal witajbielsko.pl przedstawia charakterystyczne miejsca w mieście, które wyróżniają się unikatową architekturą, mają bogatą historię czy są obiektem nostalgicznych wspomnień wielu pokoleń bielszczan. Historyk zatrzymał nas wtedy na dłużej na ul. Barlickiego, która kryje co najmniej cztery tajemnice, o czym pisaliśmy w artykule Nordbahn, National, Langer i Grand. Cztery zapomniane hotele w centrum Bielska-Białej ZDJĘCIA i FILM.

Oglądając to, co zostało z licznych zakładów przy ulicach Podwale, Okrzei i Grażyńskiego, dostrzegamy ślady dawnej świetności. Tylko ślady. Czego nam, współczesnym bielszczanom zabrakło, że nie potrafimy właściwie zagospodarować dorobku kilku pokoleń naszych przodków? 

Jest tam Galeria Sfera 1

Kompleks „Lenko” jest symbolem głębokich przemian gospodarczych i społecznych, jakie zaszły w minionych latach w Bielsku-Białej. Twórcami przedsiębiorstwa, które na początku XX wieku zatrudniało 650 robotników i należało do największych i najpoważniejszych w tej branży w Austro-Węgrzech byli bracia Julius i Moritz Deutsch, Izraelici pochodzący prawdopodobnie z Opawy.

Jak informuje Piotr Kenig, w 1882 firma Deutsch & Grünbaum przeniosła się z miejscowości Žihla koło Jabłonkowa do dawnej fabryki sukna braci Kolbenheyerów w Buczkowicach. Niestety, zabudowania fabryczne dwukrotnie płonęły, więc po drugim pożarze przedsiębiorcy zrezygnowali z odbudowy i przenieśli się do Bielska.

W 1889 Julius Deutsch przystąpił do organizowania zakładu w sąsiedztwie dworca kolejowego. Jego wspólnikiem został brat Moritz. Szybki rozwój fabryka zawdzięczała uruchomieniu tkalni lnu oraz konopi, a następnie produkcji szpagatu i juty. Po II wojnie światowej do „Lenko” przyłączono fabrykę „Unia”, na terenie której współcześnie wybudowano Galerię Sfera 1.

Mydlarnia katolika Halenty

W przeciwieństwie do fabryk przemysłu wełnianego, w przemyśle lniarskim zatrudnione były głównie kobiety, a do lat 90. XIX wieku także dzieci w wieku 11-16 lat – wprowadza Piotr Kenig.

W budynku przy ul. Nad Białą 8 (dawniej Rzeźnicza 12/Dolne Przedmieście 202) w latach ok. 1882-1908 działała niewielka wytwórnia mydła katolika Rudolfa Halenty, później prowadzona przez jego syna Wiktora. Przed 1912 posesja przeszła na własność żydowskiego przedsiębiorcy Ferdynanda Deutschbergera, który uruchomił wytwórnię soków owocowych.

Fabryka higienicznej wody sodowej i soków owocowych. Skład kwasu węglowego. Hurtowy i detaliczny handel węglem – głosiła reklama w księdze adresowej miasta. W wynajmowanych pomieszczeniach Walter Hoinkes i Franciszek Łaszczok prowadzili „wyrób przedmiotów metalowych tłoczonych”.

Bielska myśl techniczna

Jednym z największych zakładów przemysłowych Bielska była fabryka Georga Schwabe (obecnie Indukta). W 1900 roku przedsiębiorstwo przeniosło się do nowo wybudowanej fabryki na Dolnym Przedmieściu, przejmując tradycje działającej od 1843 roku w Białej fabryki sukna Sternickel & Gülcher. Na początku lat 50. XIX wieku zakład jako jeden z pierwszych zastosował sprowadzone z Niemiec krosna mechaniczne, a wkrótce zaczął je produkować w swoich warsztatach naprawczych.

Na początku Schwabe zatrudniony był na stanowisku konstruktora w fabryce Gülcherów, ale w1884 przejął kierownictwo firmy, a w 1888 poślubił Elsę Gülcher, siostrę właściciela. Udoskonalone krosno tkackie jego systemu, które sprzedawane w dużych ilościach, zapewniło fabryce doskonałą prosperity i umożliwiło dalszy rozwój. W 1908 w fabryce maszyn i odlewni żelaza zatrudnionych było ok. 500 robotników i pracowało ok. 120 różnych maszyn. Produkowano przede wszystkim mechaniczne krosna tkackie, które eksportowano do Rosji oraz Włoch, Rumunii, Bułgarii, Niemiec, Holandii, Szwecji, Norwegii i Islandii.

Pierwsza fabryka papieru w Bielsku

W 1868 bracia Rajmund i Alexander Atilla Fiałkowscy zbudowali na Dolnym Przedmieściu  fabrykę papieru. Dwa lata później do spółki przyjęty został Emil Twerdy, dlatego firma zmieniła nazwę na Gebrüder Fiałkowski & Twerdy. W 1872 teren fabryki powiększono przez zakup sąsiedniej posesji, a następnie nabyto nieczynną fabrykę sukna braci Thetschel przy obecnej ul. Sempołowskiej w Białej. Produkowano średniej klasy papier do druku i pisania, barwne papiery pakunkowe, bibułki i papiery do papierosów. Od 1921 papiernia była własnością firmy S.W. Niemojewski S.A.

Pożar w fabryce zapałek

Przy dawnej ul. Rzeźniczej 40 (obecnie Grażyńskiego 74), na północ od wiaduktu linii kolejowej do Kalwarii, znajdowała się „Pierwsza śląska fabryka zapałek” Rudolfa Kretschmera założona w 1846. W 1898 zakład został poważnie uszkodzony przez pożar. Po 1918 firma zaprzestała działalności, a zabudowania przejął żydowski fabrykant Chaim Breitbart, który uruchomił w tym miejscu fabrykę sukna.  

Najstarszym zakładem przy ul. Podwale (nr 67) była fabryka maszyn pochodzącego ze Skoczowa Emila Twerdy’ego – relacjonuje Piotr Kenig. – Założone w 1873 przedsiębiorstwo stale rozwijało się. W 1908 fabryce dostarczała energii maszyna parowa o mocy 25 KM, a w halach pracowały 22 tokarki i wiele innych urządzeń. Wytwarzano maszyny parowe, pompy, tokarki oraz traki. Stałe przedstawicielstwa firmy istniały w Drohobyczu i Bukareszcie. W latach I wojny światowej w fabryce działały warsztaty naprawcze sprzętu samochodowego c. k. armii austro-węgierskiej – dodaje.

W 1899 przy ul. Podwale 41-47 bielscy przedsiębiorcy zbudowali i uruchomili fabrykę wyrobów emaliowanych i metalowych. Był to jeden z największych zakładów metalowych ówczesnego Bielska, zatrudniający ponad 500 pracowników. Wyroby eksportowano „na wszystkie strony świata”. Fabryka działała przynajmniej do 1927 roku.  

Największa fabryka branży w cesarstwie

Posesja przy ul. Podwale 37-39 należała do Moritza Gustava Bartelmussa, który od 1876 prowadził odziedziczoną po ojcu niewielką wytwórnię akcesoriów dla przemysłu tekstylnego przy dzisiejszej ul. Partyzantów 11. W 1889 firma przeprowadziła się do nowego budynku przy ul. Podwale, a w 1901 jej właściciel rozpoczął produkcję wyrobów śrubowych i okuć budowlanych, z biegiem czasu rozwijając największe przedsiębiorstwo tej branży w cesarstwie.

W latach 1903-1905 funkcjonował drugi oddział firmy w Białej przy ul. Komorowickiej (dawna fabryka maszyn Emila Schneidera, później fabryka kapeluszy Biester & Swoboda). W 1905 zakupiono teren po przeciwległej stronie ul. Podwale, gdzie w następnych latach stanęły kolejne budynki fabryczne. Produkowano tam m.in. dusze do żelazek, guziki metalowe, gwoździe, metalowe wyroby galanteryjne, części rowerowe i kłódki.  

Budynki przy ul. Podwale 33-35 należały do uruchomionej w 1883 fabryki wyrobów miedzianych i metalowych Quissek & Geppert. Produkowano kotły, armaturę, instalacje gazowe i wodociągowe oraz budowano aparaty dla gorzelni i do systemów uzdatniania wody. Firma miała swoje zakłady filialne w Chodorowie w Galicji Wschodniej oraz w Ondřejowicach na Śląsku Austriackim.

Nieudana inwestycja miejska

Już w 1871 w Radzie Miejskiej Bielska postulowano budowę rzeźni, aby wyeliminować ubój w domach rzeźników, a tym samym zmniejszyć ryzyko wybuchu epidemii w mieście. Obiekty rzeźni wzniósł w 1876 budowniczy Gustav Bleichert. W sąsiedztwie powstała gospoda i plac targowy dla bydła, a dotychczasową drogę gruntową utwardzono i przekształcono w ul. Rzeźniczą. Na nowy plac targowy obok rzeźni przeniesiono coroczne targi bydła, które dotąd odbywały się na Blichu.

Jak podkreśla Piotr Kenig, inwestycja okazała się niepowodzeniem. Nowa rzeźnia była niekompletna i zbyt mała, a targ leżał zbyt daleko od centrum miasta, przez co oczekiwani handlarze bydła nie chcieli z niej korzystać i pozostali w Białej. Miasto poniosło znaczne koszty, nie zyskując zbyt wiele w zamian.

W roku 1890 rozbudowano rzeźnię. Realizację inwestycji zlecono firmie Karla Korna, a wyposażenie dostarczył Johann Ochsner z Białej. Aby ułatwić przedsięwzięciu zdobywanie nowych klientów, na terenie Bielska zakazano dalszego użytkowania istniejących oraz budowania nowych ubojni. Zakaz obejmował także ubój świń dla użytku domowego. Według informacji jednego z uczestników wycieczki, rzeźnia działała do lat 80. ub. wieku.

Gospoda obok noclegowni

W budynkach naprzeciwko ul. Okrzei prawdopodobnie w latach 60-90. XX wieku działała mleczarnia. Jeszcze w XIX przy targu bydlęcym była gospoda miejska. Narożny parterowy budynek na początku ul. Nad Białą sąsiadujący z dawną rzeźnią to dawna miejska noclegownia dla bezdomnych.

Robert Kowal

Film: Lech Fedyszyn

Wiele szczegółowych informacji o zapomnianych zakładach przemysłowych Bielska i Białej znajdziesz w artykule Piotra Keniga zamieszczonym w Monografii Bielska-Białej z 2010, tom III (Piotr Kenig i Janusz Spyra przy współpracy Elżbiety Filip, Ewy Janoszek, Danuty Kocurek i Adama Kubacza. Redakcja naukowa Wiesława Korzeniowska).

Udostępnij
Lubię to 9
Nie lubię tego 1

1 komentarz

  1. malina

    Gratulacje do artykuł. Z radością czytam o moim ukochanym Bielitz. Co się stało z ludźmi których wysiedlono lub wyjechali? Co z majątkiem który zostawili napiszcie prosze.

    Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Tam, gdzie dobrze jedzono i pito niemało. Sentymentalny spacer po gospodach i restauracjach dawnego Bielska | Witaj Bielsko | Bielsko-Biała - […] Wycieczka odbędzie się w niedzielę, 28 czerwca, początek o godz. 10.00. Naszym przewodnikiem będzie Piotr Kenig, kustosz i kierownik…

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *