Tajemnicze źródło życia w Bielsku-Białej. Woda ma właściwości lecznicze? ZDJĘCIA

sie 3, 2024Ludzie, Miasto

Robert Kowal

Nawet dziecko w Bielsku-Białej wie, gdzie znajduje się tzw. nowa Befama. Przed laty na terenie fabryki istniał basen zasilany wodą ze źródła prawdopodobnie o wartościach zdrowotnych. Nie wiemy dokładnie, w jakim miejscu zlokalizowany był tajemniczy zbiornik, gdyż nie widać go ani na archiwalnych zdjęciach lotniczych, ani na mapach Google. Gazeta sprzed prawie stu lat informowała, że woda ma smak przypominający substancję o szerokim dziś zastosowaniu gospodarczym i medycznym. Jeśli więc źródło nie wyschło, to ciek wodny w okolicach ul. Sikornik czeka na powtórne odkrycie.

W drugiej połowie XVIII wieku w pobliżu obecnej nowej Befamy, poniżej ul. Sikornik, mieściła się gospoda Zum Lebensbrunn (Zdrój Życia, Pod Zdrojem). Tę nazwę przypomina obecna ul. Zdrojowa, wcześniej Lebensbrunngasse. Obok znajdował się staw Giebnera z hodowlą karpi oraz ogród. Latem można było w nim kąpać się, pływały po nim tzw. weneckie gondole. Zimą staw zmieniał się w ślizgawkę. Niedaleko była grota z magazynem lodu, z którego korzystali bielscy rzeźnicy do czasu wybudowania miejskiej lodowni.

Woda o charakterystycznym smaku

Na terenach fabrycznych, które były wówczas własnością Gustawa Josephy’ego, znajdowało się bulgoczące źródło. Mieszkańcy dzielnicy i pracownicy fabryki czerpali zeń wodę o charakterystycznym smaku, wierząc w jej właściwości lecznicze. Strumień z uregulowanym korytem zasilał basen. Do tych rewelacji dotarliśmy dzięki znakomitemu bielskiemu historykowi Piotrowi Kenigowi, kustoszowi i kierownikowi Starej Fabryki.

Na zdjęciu: Piotr Kenig na tle zabudowań Befamy

Niestety, nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu biło źródło życia. Zdaniem historyka, hipotetycznie mogło to być na zachód lub wschód od ul. Zdrojowej. Brak też informacji o lokalizacji basenu w Befamie. – Nie widać go ani na zdjęciach lotniczych z lat 40. XX wieku, ani na współczesnych mapach Google – twierdzi Piotr Kenig.

Jaśniejszy snop światła rzuca na sprawę publikacja „Bielitz-Bialaer Deutsche Zeitung“ z 29 lipca 1926, przedrukowana w dodatku historycznym „Unsere Heimat” do wydawanego przez pastora Richarda Ernsta Wagnera „Neue evangelische Kirchenzeitung”. Wagner urodzony w Skoczowie pochodził z rodziny o korzeniach bielskich. Został pastorem w Bielsku w roku 1914, a zmarł w sierpniu 1945 w obozie w Świętochłowicach.

Źródło zasilało potok Sikornik

Artykuł w „Bielitz-Bialaer Deutsche Zeitung“ sygnowany jest literą S, co może oznaczać redaktora tej gazety Gustawa Schlauera. Dziennikarz wspomina, że w popularnej gospodzie Zum Lebensbrunn goście siedzieli w chłodnej dolince pod cienistymi drzewami i delektowali się piwem z obowiązkowym „ptaszkiem”, czyli kieliszkiem wódki. Dobre towarzystwo chodziło kąpać się do Zdroju Życia lub do ogrodu gospody Kukutscha, a później Weicha. Łaźnie przy Zinngiessergasse (ul. Cyniarska w Białej) i przy Schloßgraben (ul. Zamkowa w Bielsku) nie były odwiedzane przez szanujących się mieszczan.

Mapa z 1904 roku z hipotetycznym położeniem źródła

– Najważniejszą rzeczą przy gospodzie było wydajne, bulgoczące, czyste źródło, od którego wzięło nazwę całe założenie – czytamy w artykule Gustawa Schlauera. – Woda ta była ceniona przez wielu ludzi, a czasami uważana również za leczniczą. Sława źródła z biegiem czasu zanikła. Ostatnio „Zdrój Życia” ponownie świętuje swoje zmartwychwstanie. Firma G. Josephy’ego Spadkobiercy kieruje wodę przez prosty basen z odpływem do potoku Sikornik (Maisengrundbach) – podkreśla autor artykułu.

Pracownicy fabryki „z upodobaniem” pili ową wodę, a niektórzy twierdzili nawet, że posiada właściwości lecznicze i pobudzające apetyt. – Wiele osób zabiera ją w butelkach i dzbankach do domu dla swoich rodzin – czytamy w gazecie, która ukazała się prawie 100 lat temu.

Z nadzieją, że na coś pomoże

Autor informuje, że smak wody przypomina wodorowęglan sodu (Natron bicarbonicum), ale pytanie, czy ma ona działanie lecznicze pozostaje otwarte. Właściwości zdrowotne przypisuje jej starsze i młodsze pokolenie bielszczan. Artykuł kończy się apelem do miejscowych chemików, aby przeprowadzi analizę składu wody, „czy aby nie tylko starzy, ale po nich również i młodzi nie ulegają złudzeniu”.

Współcześnie wodorowęglan sodu, powszechnie znany jako soda oczyszczona, ma bardzo szerokie zastosowanie w przemyśle, kosmetykach czy medycynie. Zmieszany z wodą może być wykorzystywany jako środek zobojętniający kwas żołądkowy w leczeniu niestrawności i zgagi. Mieszanina wodorowęglanu sodu i innego związku rozpuszczona w wodzie i przyjmowana doustnie jest skutecznym preparatem do płukania przewodu pokarmowego.

Mapa z 1939 z hipotetycznym położeniem źródła

Obecnie w Bielsku-Białej znajdują się co najmniej dwa źródła o domniemanych właściwościach leczniczych – w Straconce i Cygańskim Lesie, gdzie okoliczni mieszkańcy pobierają wodę do baniaczków z nadzieją, że na coś pomoże. Trudno przypuszczać, aby źródełko w okolicach ul. Sikornik wyschło. Ale jeszcze trudniej wyobrazić sobie, że woda rzeczywiście ma działanie lecznicze, co mogłoby w przyszłości awansować Bielsko-Białą do rangi uzdrowiska.

Robert Kowal

Bardzo dziękuję Piotrowi Kenigowi za pomoc w dostępie do materiałów archiwalnych.

Udostępnij
Lubię to 8
Nie lubię tego 0

1 komentarz

  1. Starsza Bielszanka

    Wiecej takich artykułów proszę!!!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *