Robert Kowal
Piękne strony Bielska-Białej – w tym cyklu witajbielsko.pl przedstawia charakterystyczne miejsca w Bielsku-Białej, które wyróżniają się unikatową architekturą, mają bogatą historię czy są obiektem nostalgicznych wspomnień wielu pokoleń bielszczan. W tym odcinku Stanisław Janicki, legenda polskiej telewizji, którego program „W starym kinie” oglądali wszyscy Polacy, wspomina browar, który został bezpowrotnie zdewastowany, krnąbrne lata w szkole, a także miejsce, dokąd jako licealista chodził na randki. To już także zostało zniszczone! Po pięknych miejscach oprowadzają znani mieszkańcy Bielska-Białej.
Przez wiele lat cała Polska oglądała w telewizji program, w którym Stanisław Janicki prezentował dzieła światowej kinematografii, opatrując je fachowym komentarzem. Bielszczanin jest kolejnym bohaterem wakacyjnego cyklu portalu witajbielsko.pl. Przed naszą kamerą wspomina ciekawe epizody swojej bogatej kariery.
Bielszczanin z wyboru
Reżyser, scenarzysta kilkudziesięciu filmów fabularnych, dokumentalnych i oświatowych. Krytyk filmowy i historyk kina. Autor reportaży telewizyjnych i wielu książek. Prowadzony i redagowany przez niego cykl „W starym kinie” był najdłużej nadawanym programem filmowym w historii polskiej telewizji (od 1967 do 1999). Podobnego formatu później już nie było i w dobie postępującej smartfonizacji filmu pewnie już nie będzie. Był i jest dla Polaków prawdziwym autorytetem w dziedzinie filmu, dla niektórych jedynym.
Stanisław Janicki (1933) urodził się w Czechowicach-Dziedzicach, ale Bielsko-Biała w różnych kontekstach jest obecne w jego życiu od najmłodszych lat. Po latach, gdy już cała Polska znała jego twarz i charakterystyczny głos, wrócił do Bielska-Białej jako człowiek spełniony, aby w nim zamieszkać (1995). W niedużym mieszkaniu na bielskim osiedlu zgromadził tonę książek i różnych pamiątek.
Po raz pierwszy zamieszkał w Bielsku wraz z rodzicami w 1946, gdy jego ojciec po powrocie ze stalagu otrzymał pracę jako główny księgowy w browarze. Janiccy mieli wtedy dwupokojowe mieszkanie z kuchnią na terenie browaru. – Z okien widziałem Cieszyńską – wspomina. Za płotem było kąpielisko Panorama, na które wkradał się z kolegami przez dziurę w płocie. Maturę zdał w maju 1951 w Liceum Handlowym w Bielsku. Chodził dwa lata do Kopernika, ale go dwukrotnie z niego wyrzucano. Później na studia i po karierę wyjechał do Warszawy.
Mam tu wspaniałych ludzi
Gdy po latach wrócił do Bielska-Białej, aby tu zamieszkać, pierwsze kroki skierował na teren browaru. Zakład nie działał, lecz był w stanie „prawie nienaruszonym” z wyposażeniem, a nawet kolekcją starych butelek i afiszy reklamowych na ścianach. – To na naszych oczach zamieniło się w ruinę. Przecież to była perła, to było gotowe muzeum i nie tylko muzeum, z tego można było utworzyć pulsujący życiem kulturotwórczy fragment miasta – przekonuje. Mur browaru, który do dziś przetrwał, sąsiadował z ich pierwszym mieszkaniem. To miejsce nazywa „murem hańby”.
– Nic mi tu nie przeszkadza, mam tu dobre warunki do pracy i do odpoczynku. A przede wszystkim wspaniałych ludzi – przyjaciół, znajomych – mówi o Bielsku-Białej.
Słuchajcie wspomnień Stanisława Janickiego, bo jest w nich prawda o nas i naszym mieście! Wszystko to, a nawet więcej znajdziecie na profilu witajbielsko.pl w Instagramie.
Pozdrowienia i życzenia zdrowia dla Pana Stanisława.
Wychowałem się na filmach, które przedstawiał Pan Stanisław. Spaniały człowiek, instytucja. Dużo zdrowia życzę.