Sprawa zapłodnienia metodą in vitro podzieliła radnych na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej. W emocjonalnej dyskusji wzięli udział radni wszystkich klubów oraz goście. – Nie ma takiego prawa w Konstytucji, że każda para małżeńska ma prawo do posiadania dziecka – mówił radny PiS. Pomimo pozytywnej decyzji mieszkańców wyrażonej w referendum Rada Miejska nie wyraziła zgody na miejski program in vitro.
Dzisiejsze posiedzenie Rady Miejskiej Bielska-Białej zdominowała dyskusja w sprawie projektu uchwały o przystąpieniu do opracowania programu polityki zdrowotnej w zakresie przeciwdziałania skutkom niepłodności poprzez dofinansowanie leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Bielska-Białej.
Rada Miejska zgodziła się, aby głos w tej części obrad zabrali Joanna Wolska z komitetu społecznego popierającego uchwałę oraz Adam Kisiel, przeciwnik in vitro. Radny Edward Kołek, ojciec czwórki dzieci, wskazywał, że osoby borykające się z problemem bezpłodności mogą adoptować dzieci zostawiane w tzw. oknach życia oraz w domach dziecka. Radny Janusz Buzek pytał o dzieci „wylewane do zlewu”. O tym, że metoda in vitro jest niezgodna z Konstytucją RP mówiła radna Barbara Walus, która przypominała o zamrożonych dzieciach w klinikach in vitro. Jej zdaniem, przyjęcie uchwały spowodowałoby poważne skutki finansowe dla miasta.
Część radnych biorących udział w dyskusji nawoływała do uszanowania głosu bielszczan wyrażonego w kwietniowym referendum lokalnym. Krzysztof Jazowy podkreślał, że nie żyjemy w państwie katolickim i nikt nie będzie zmuszał do udziału w miejskim programie. Ostatecznie większością głosów Rada Miejska odrzuciła projekt uchwały w tej sprawie. Przeciwko uchwale głosowali radni PiS oraz część radnych z klubu Jarosława Klimaszewskiego.
Prawie 63 proc. uczestników kwietniowego referendum lokalnego wypowiedziało się za finansowaniem zabiegów in vitro dla borykających się z problemem bezpłodności mieszkańców Bielska-Białej z budżetu miasta Bielsko-Biała (22.351 osób zagłosowało na TAK, a 13.211 na NIE). W referendum wzięło udział 28,44 proc. uprawnionych mieszkańców Bielska-Białej. Żeby wyniki glosowania były wiążące dla władz, powinno w nim wziąć udział 30 proc. uprawnionych.
Do problemów poruszanych w dyskusji wrócimy.
rok
Na zdjęciu: Barbara Waluś, radna PiS
0 komentarzy