Jak to możliwe, że dokument o historii Bielska-Białej kręcony przez pasjonatów-amatorów z ich własnych środków zgromadził więcej widzów niż premiery wysokobudżetowych światowych produkcji z gwiazdami kina? Czy to oznacza, że filmy dokumentalne o lokalnej tematyce mogą odnosić komercyjny sukces? Od dziś każdy może w domu obejrzeć „Śmierć wyspy”, film, który budzi wiele emocji, zmienia perspektywę, skłania do rozmowy.
Na początku kwietnia w bielskim kinie Helios odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Śmierć wyspy”. Bilety na premierowy pokaz zostały błyskawicznie wyprzedane, dlatego udostępniono na równoległą projekcję drugą salę, a w końcu wszystkie. W związku z oczekiwaniami widzów wprowadzono film do kinowego repertuaru. Premierę filmu relacjonowało witajbielsko.pl. Zobacz artykuł razem ze zdjęciami z premiery – Szok w kinie Helios. „Śmierć wyspy”: takiej premiery nie miały nawet arcydzieła!
Film w reżyserii Dariusza Tomalaka „Śmierć wyspy. Bielitz-bialaer Sprachinsel” trafił w społeczne oczekiwania. Od dziś wszyscy, którym nie udało się obejrzeć dokumentu w kinie mogą go zobaczyć na platformie streamingowej VODYLLA. Obraz uzupełnia ofertę filmów dokumentalnych od światowych dystrybutorów dostępnych na tej platformie.
– Jestem bielszczaninem, RDF Entertainment ma siedzibę w Bielsku-Białej, a więc filmu dokumentalnego o moim mieście nie mogło zabraknąć na vodylla.pl. Wiedziałem o tym od chwili, kiedy zobaczyłem „Śmierć wyspy”– mówi Przemysław Petryszyn.- Sądzę, że ta przerwana historia zainteresuje widzów z miast o podobnej przeszłości jak Wrocław czy Opole, ale też zupełnie innej, jak choćby Warszawy – dodaje.
Kadr z filmu
„Śmierć wyspy” przywołuje ustami ostatnich świadków – polskiego, żydowskiego i niemieckiego pochodzenia – wielokulturowe Bielsko i Białą, których rzeczywistość wymazano w powojennych latach. Nie miał kto tej pamięci kultywować. Żydzi ocalali z Holocaustu wrócili, by swoje rodzinne strony wkrótce opuścić. Większość Niemców, którzy w latach 30. stanowili niemal połowę populacji Bielska, musiała miasto swoich przodków porzucić po 1945.
Premiera w kinie Helios, fot. witajbielsko.pl
Wciąż tęsknią za utraconym rajem. Ci co zostali wtopili się w nową społeczność Bielska. Tworzyli ją Polacy, także przybysze z Kresów i innych stron kraju, którzy przyjechali tu z własną pamięcią, a dziedzictwo kulturowe i historyczne Bielska i Białej było im obce. Historia zaczęła się więc pisać od nowa. Wspomnienia świadków uzupełniają archiwalne zdjęcia i filmy oraz komentarze bielskich historyków Jacka Proszyka i Jacka Kachela.
bb
Na zdjęciu tytułowym: premiera filmu „Śmierć wyspy” w kinie Helios, fot. witajbielsko.pl
Kadr z filmu
0 komentarzy