Robert Kowal
Sto lat temu w centrum Bielska tryskało źródełko z wodą prawdopodobnie o właściwościach leczniczych. Jednak na skutek postępującej urbanizacji z biegiem czasu ślad po nim zaginął. Miejsca tego nie widać dziś ani na archiwalnych zdjęciach lotniczych, ani na mapach Google, ale trudno przypuszczać, aby tajemnicze źródełko wyschło – pisaliśmy miesiąc temu w witajbielsko.pl, prosząc Czytelników o pomoc w lokalizacji źródła. Odzew przeszedł nasze oczekiwania. Zbiorowa pamięć bielszczan skrywa niejedną tajemnicę. Oto co od Was uzyskaliśmy!
W drugiej połowie XIX wieku w pobliżu obecnej nowej Befamy, poniżej ul. Sikornik, mieściła się gospoda Zum Lebensbrunn (Zdrój Życia, Pod Zdrojem). Nazwę tę przypomina obecna ul. Zdrojowa, wcześniej Lebensbrunngasse. Na terenach fabrycznych, które były wówczas własnością Gustawa Josephy’ego, znajdowało się bulgoczące źródło. Mieszkańcy dzielnicy i pracownicy fabryki czerpali zeń wodę o charakterystycznym smaku, wierząc w jej właściwości lecznicze. Strumień z uregulowanym korytem zasilał basen.
Basen na terenie starej Befamy
Do informacji o źródełku dotarliśmy dzięki bielskiemu historykowi Piotrowi Kenigowi, kustoszowi i kierownikowi Starej Fabryki. Niestety, nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu biło źródło życia. Zdaniem historyka, hipotetycznie mogło to być na zachód lub wschód od ul. Zdrojowej. Brak też informacji o lokalizacji basenu w Befamie. – Nie widać go ani na zdjęciach lotniczych z lat 40. XX wieku, ani na współczesnych mapach Google – twierdzi Piotr Kenig. W porozumieniu z historykiem rozpoczęliśmy poszukiwania, licząc na pomoc Czytelników.
– Basen był na terenie starej Biefamy jak mama mówi bardziej jeziorko blisko schodów na Lompy – napisała bielszczanka w komentarzu pod naszym artykułem Zaginione źródło w centrum Bielska-Białej. Początek akcji poszukiwawczej ZDJĘCIA, który spotkał się z ciepłym przyjęciem Czytelników, o czym świadczy znaczna liczba odsłon i polubień.
Mapa z 1904 roku z hipotetycznym położeniem źródła
Z przedwojennej prasy wiemy, że woda pochodząca ze źródełka była ceniona przez wielu ludzi. Niektórzy twierdzili, że posiada właściwości pobudzające apetyt. Walory zdrowotne przypisywało jej wtedy starsze i młodsze pokolenie bielszczan. Bielszczanie zabierali ją w butelkach i dzbankach do domu. – Firma G. Josephy’ego Spadkobiercy kieruje wodę przez prosty basen z odpływem do potoku Sikornik (Maisengrundbach) – podkreślał autor artykułu w bielskiej gazecie z drugiej połowy lat 20. ub. wieku.
Sielanka w dolince Sikornika
W wiadomości przesłanej redakcji dwaj Czytelnicy ze Starego Bielska oraz Cieszyna powołują się na dyskusję na temat stawu Giebnera, zamieszczoną w roku 2017 na portalu bieskidia.pl. Otwiera ją rysunek Gottfrieda Konecny’ego ukazujący staw Giebnera i gospodę ok. 1900 roku.
Jak twierdzi jeden z uczestników internetowej dyskusji, staw założono w latach 80-90. XIX wieku. Pierwotnie był akwenem rybnym, lecz z uwagi na malownicze położenie szybko stał się dla bielszczan obiektem rekreacyjnym. Latem „Bielska Wenecja” funkcjonowała jako staw łódkowy, a zimą jako lodowisko.
Mapa Bielska z 1915 roku
Piotr Kenig wyjaśnia, że rysunek wykonany został ok. 1970 roku. Bielszczanin Gottfried Konecny w publikacji Unvergessene Heimat Bielitz-Biala (Niezapomniana ojczyzna Bielsko-Biała), Wien, b.r.w. [ok. 1970] przedstawia cykl swoich felietonów historycznych, zamieszczanych w poprzednich latach w rocznikach „Beskidenkalender” (Monachium). W artykule Drunten im Maisengrud (w wolnym przekładzie: W dolince Sikornika, u dołu nad potokiem Sikornik, s. 40) opisuje staw Giebnera, gospodę i źródełko, opierając się na znanym nam już dobrze artykule z „Schlesische Zeitung” z 1926 roku oraz na własnych wspomnieniach.
Jaskinia ze stalaktytami
Niestety, i on nie podaje dokładnej lokalizacji źródła. Pisze natomiast, że grota ze stalaktytami ulokowana była na stoku od strony ul. Górskiej/Michałowicza. Na końcu dodaje: – Źródło ujęte zostało w basen, z którego wodę odprowadzano do potoku Sikornik, ten z kolei bezlitośnie skazano na wygnanie pod powierzchnię ziemi („Die Quelle wurde in ein Bassin gefaßt und in den Masengrundbach abgeleitet, den man erbarmungslos unter die Erdoberfläche verbannte”).
Na zdjęciu: Piotr Kenig na tle zabudowań Befamy
– Moja mama mieszkała na terenie Befamy na Sikorniku i pamięta stawik (może to wasz basen) gdzieś w okolicy schodów prowadzących na Lompy – czytamy w kolejnym liście do redakcji witajbielsko.pl.
Staw położony w dolinie Sikornika, na przedłużeniu osi obecnej ul. Zdrojowej został zlikwidowany w czasie rozbudowy odlewni żelaza firmy G. Josephy, później Befama II. – Zasilany był wodą z potoku Sikornik oraz ze źródła bijącego po wschodniej stronie obecnej ul. Zdrojowej – precyzuje Czytelnik portalu Beskidia.pl. Czy mowa o źródle, którego szukamy?
Budowa odlewni żelaza w tym miejscu skutkowała nie tylko osuszeniem stawu, ale też zakryciem wejścia do znajdującej się opodal jaskini, położonej, według różnych źródeł, na stoku poniżej obecnej ul. Michałowicza. Jaskinia zanim zbudowano chłodnię miejską służyła bielskim rzeźnikom jako magazyn mięsa.
Mapa z 1939 z hipotetycznym położeniem źródła
– Moja mama mieszkając na terenie Befamy mówiła, że bawili się w stawie na jej terenie i kojarzyła to koło schodów prowadzących na ul. Lompy od Sikornika – wspomina Czytelniczka na naszym profilu w Facebooku. – O ile ja pamiętam, to były okolice ul. Lompy – dodaje inna.
Czytelnik: „Pamiętam to miejsce doskonale”
Więcej światła rzuca kolejny Czytelnik. – Być może miejsce o którym mowa jest mi znane. Czy to źródło jest, było z jakimiś leczniczymi właściwościami, to już inny temat. Napiłem się z tego miejsca sporo wody. Źródło miało kamienną, pionową obudowę, dość typową dla XIX wiecznej mody. Prowadziły do niego kamienno-betonowe schody. Miejsce zostało zasypane dla powiększenia placu. Nie sądzę, żeby obecny właściciel pozwolił zryć ten teren – czytamy w komentarzu pod naszym artykułem.
Poprosiliśmy Czytelnika o podanie dokładnej lokalizacji. – Źródełko, o którym wspomniałem znajdowało się (może nadal gdzieś tam cieknie) na ul. Św. Anny. Jest to ogród dawnej willi Adolfa Kunze. Obecny numer 22. Mieszkałem w tej willi przez spory czas. Obecnie znajduje się tam jakieś prywatne przedszkole czy szkoła. Źródło znajdowało się w dolnej części ogrodu. Część tego ogrodu w latach 90. została zasypana dla powiększenia placu. Obudowane było czymś w rodzaju groty, raczej w pionowej oprawie. Zacementowano kamienie sporej wielkości. To co z tego wyciekało, spływało w kierunku ul. Sikornik – relacjonuje Artur Berdarich.
Dzięki świetnej pamięci Czytelnik odtworzył miejsca, które znał z dzieciństwa. – Słyszałem, że przed II wojną światową zasilało też basen w ogrodzie poniżej, tam gdzie znajduje się modernistyczna willa z lat 30. Do tego źródełka prowadziły kamienno-cementowe schody. One także zostały zasypane, zresztą razem z pięknymi kaflami pieca z tej willi. Po bokach tego źródła rosły kasztanowce, zasadzone pewnie w XIX wieku. Miałem wówczas okazję poznać starszą Panią, która przed wojną służyła w tej willi. Mieszkała w suterynie. Byłem dzieckiem, potem nastolatkiem, ale nasłuchałem się opowieści o tym miejscu, razem z opowieścią, że to źródło ma jakąś uzdrawiającą właściwość. I jak to dziecko, żłopałem tej wody spore ilości. Pamiętam to miejsce doskonale – kończy pan Artur.
Znamy lokalizację źródła życia!
Piotr Kenig nie kryje zaskoczenia precyzją, z jaką Czytelnik wskazał lokalizację źródła. – W każdym razie nie spodziewałbym się go w tym miejscu! To jednak ul. św. Anny, a nie ul. Zdrojowa (Lebensbrunngasse). Nazwy ulic uregulowano oficjalnie w 1890 roku, więc owa Lebensbrunngasse nawiązywała raczej do gospody o tej nazwie, a nie do samego źródła – komentuje historyk.
Po wybudowaniu willi Kunza w latach 1893-1894 źródło stało się niedostępne dla szerokiej publiczności. – Czytelnik pisze, że zasilało strumyczek płynący do doliny, tak więc zapewne przy budowie basenu zrobiono jakąś nową murowaną „ściankę”, czyli drugie „źródło życia” na wzór tego przy willi Kunza. I z niego czerpali pracownicy Befamy. Bardzo przydałyby się plany sytuacyjne zakładu lokalizujące ów basen. Może Gottfried Konecny miał w swojej pamięci i opisywał właśnie to „dolne” źródło na terenie fabryki Josephy’ego? – tłumaczy Piotr Kenig.
Robert Kowal
Zdjęcia: Google Maps oraz własne
Redakcja portalu witajbielsko.pl dziękuje Panu Piotrowi Kenigowi za rzeczowe uwagi i konsultacją historyczną przy poszukiwaniach „źródła życia”.
W latach 70-tych ub. wieku pracowałem w MZBM Bielsko-Biała. Wtedy to usłyszałem od mistrza kominiarskiego(wtedy już dość wiekowego Pana Karola Bączka) że w ogrodzie przy ul.Zdrojowej pomiędzy nr 13 i 15 istniała przed II wojną istniała kręgielnia. Pozostałości tej kręgielni jeszcze w tamtych latach istniały.