Polski sen ślicznej Ukrainki. Od noclegu na dworcu po tryumf w konkursie piękności

cze 18, 2023Ludzie, Miasto

Robert Kowal

Arina ma 23 lata i wielki apetyt na życie. Ledwo co ukończyła studia architektoniczne w Ukrainie, a już musiała uciekać z rodzinnego Donbasu przed rosyjskimi rakietami. Pierwszą noc za granicą spędziła na dworcu w Krakowie. Później przyjechali nieznani ludzie i zabrali ją do miasta, o którym nic wcześniej nie słyszała. Języka polskiego nauczyła się, gdy sprzątała Lewiatana. Kiedy elegancka wyszła na wybieg podczas gali Miss Beskidów w Bielsku-Białej, publiczność była urzeczona. Ludzie wybrali Arinę na Miss Publiczności, a ona była zszokowana.

Arina Prihodko przed wojną mieszkała w Kramatorsku w Donbasie. W dzieciństwie chciała zostać aktorką i dyrektorem schroniska dla zwierząt, ale życie pisze nie takie scenariusze. W wieku 22 lat ukończyła studia architektoniczne i planowała wyjazd do Kijowa, bo stolica kusiła szerokimi perspektywami. Los nie poskąpił jej urody, dlatego jako modelka otrzymywała zaproszenia na sesje fotograficzne dla sklepów z biżuterią, strojami kąpielowymi, odzieżą czy butami. Praca przed obiektywem to była czysta przyjemność, bez pieniędzy.

Pierwsza podróż zagraniczna

Do Kijowa nie zdążyła się wybrać. Z dnia na dzień wybuchła wojna i Arina siedziała w pociągu do Polski. To była jej pierwsza podróż zagraniczna.

Wszystko ważne co ją w Polsce spotkało jest dziełem przypadku. Pierwszą noc w nieznanym kraju spędziła razem z mamą i siostrami na dworcu kolejowym w Krakowie. Później przyjechali nieznani ludzie i zabrali je do miasta, o którym nic wcześniej nie słyszała, do Bielska-Białej. Był początek marca 2022. Przez ponad pół roku mieszkały w domu nowych bielskich przyjaciół, ale gdy zdarzyła się szansa usamodzielnienia, oznajmiły, że muszą się wyprowadzić.

Gospodarze próbowali je zatrzymać, jednak decyzja zapadła. – Nie wiem, jak opisać moją wdzięczność dla ludzi, którzy pomogli mi i mojej rodzinie. Po prostu niech wiedzą, że ich kocham – mówi wzruszona Aryna.

Robi bielszczankom paznokcie

Dzięki dobrym ludziom otrzymała pracę w Lewiatanie, która pozwoliła na wynajęcie mieszkania. Pomagała w sklepie spożywczym, rozkładała produkty na półkach, sprzątała. Tam między półkami z mlekiem i pieczywem nauczyła się mówić po polsku. – Chciałam pracować, aby nie być na cudzym utrzymaniu – wyznaje.

Przez trzy miesiące łączyła pracę w sklepie z praktyką w biurze architekta, ale ostatecznie nic nie wyszło z próby nostryfikacji dyplomu studiów wyższych. – Jestem samoukiem, nie ukończyłam kursu językowego dla cudzoziemców. Umiem pisać po polsku proste zdania, bez „rz” lub „ż”. Okazało się, że to za mało, by pracować w Polsce w wyuczonym zawodzie.

Aryna ukończyła kursy kosmetologiczne w Katowicach, podjęła pracę w salonie kosmetycznym w Bielsku-Białej. Znajomi pomogli jej znaleźć mieszkanie w bloku. – W Ukrainie robiłam paznokcie sobie, rodzinie i koleżankom. Skończyłam nawet specjalny kurs, dlatego w Polsce miałam z czym zacząć.  

Ważne, że jesteś dobrym człowiekiem

Pewnego dnia urodę Ariny dostrzegła Lucyna Grabowska, organizatorka konkursu Miss Beskidów, która przypadkowo weszła do salonu, gdzie piękna Ukrainka „robiła” bielszczankom paznokcie. Właścicielka agencji Grabowska Models zaprosiła Arinę na casting. – Długo się wahałam – wspomina. – W Ukrainie pracowałam jako modelka, brałam udział w sesjach fotograficznych dla sklepów z odzieżą, strojami kąpielowymi, biżuterią czy butami. Ale to wydarzenie zupełnie innej miary!

Na majowej gali w Bielskim Centrum Kultury śliczna Arina została I wicemiss Beskidów 2023. Równie ważne było dla niej głosowanie publiczności, która wybrała ją swoją miss. – Na galę przyszli znajomi, u których długo mieszałyśmy, aby mi kibicować. Byłam trochę zszokowana, ale przyjemnie. Bardzo dziękuję za te głosy. Bielszczanie, jestem Wam bardzo wdzięczna!

Obojętnie skąd pochodzisz – z Ukrainy, Krakowa czy Bielska-Białej. Ważne, że jesteś dobrym człowiekiem, jesteś otwarta, masz dobrą energię, którą potrafisz wymienić z innymi ludźmi.

***

Piękna Ukrainka czuje się w Bielsku-Białej jak w gościnie u przyjaciół. Czasami jest jej smutno, to fakt. Z nostalgii za rodzinnymi stronami na majówkę pojechała do Kijowa, do ojca. – Nawet myślałam, żeby zostać, ale tęskniłam za bielskimi koleżankami. Wróciła. Arina chce pracować jako modelka, zwiedzać Europę i świat, jednak zawsze wspominać będzie swoją pierwszą podróż zagraniczną do… Bielska-Białej.

Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 12
Nie lubię tego 0

2 komentarze

  1. malina

    Gratulacje Aryna. Nie przejmuj się szczekaniem brzydkich ludzi. Jesteś piękna. Cieszę się że w Bielsku mieszka ktoś taki jak TY

    5
    1
    Odpowiedz
  2. zobi

    Brawo Arina!!

    3
    1
    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *