Podbeskidzie może wygrać z każdym. Kamil Biliński jak Luka Modrić?

mar 14, 2023Sport

Z Dariuszem Żurawiem, trenerem TS Podbeskidzie rozmawia Robert Kowal (cz.II)

W ostatnim meczu na własnym stadionie Podbeskidzie strzeliło Chrobremu Głogów sześć goli, nie tracąc żadnego. To dowód dużych możliwości zespołu, gdy weźmie się pod uwagę mizerię bramkową w poprzednich spotkaniach.

– Byli skuteczni, zrealizowali wiele założeń przedmeczowych. W naszej lidze jest już tak, że jeśli się przeciwnika szybko napocznie, strzelając pierwszą bramkę, to później jest więcej miejsca, żeby stwarzać kolejne sytuacje bramkowe.

Brakuje zimnej krwi

Zespół wydaje się być dobrze przygotowany pod względem motorycznym. Gorzej z taktycznym. Piłkarze mają problem z finalizacją akcji na polu karnym przeciwnika. Tak to widzę jako kibic z trybun.

– Wydaje mi się, że w poprzednich meczach stworzyliśmy sobie wiele okazji bramkowych, zabrakło jednak zimnej krwi i właściwej finalizacji. Oczywiście, mecze są różne. W jednych takich sytuacji jest mniej, w innych więcej. To jest sport, dlatego mam inne zdanie na ten temat.

W ubiegłym sezonie Kamil Biliński zdobył tytuł króla strzelców 1 Ligi z wynikiem 19 goli. Czy w obecnej dyspozycji może zbliżyć się do tego rekordu?

– Kamil zdobył już 14 goli, a biorąc pod uwagę, że do końca sezonu zostało jedenaście kolejek, jest na dobrej drodze, aby ponownie zdobyć tytuł króla strzelców.

Pan Kamil ma 35 lat, a to jest dość zaawansowany wiek jak na sportowca. Ile jeszcze lat może grać, aby wydolnością na boisku nie odstawać od młodszych kolegów?

– W dużej mierze zależy to od samego zawodnika, jeżeli będzie dbał o swoje zdrowie to przykład choćby Modricia pokazuje, że wiek nie jest tutaj żadną przeszkodą. Natomiast na pozycji nr 9 zespół potrzebuje rywalizacji, która najlepiej wpływa na formę zawodników.

Kiedy może dojść do takiego transferu?

– Pewnie latem, teraz okienko transferowe jest zamknięte. Planowałem, że zimą do zespołu dołączą środkowy obrońca, środkowy pomocnik i napastnik. Nie udało się jednak tego zrealizować. Jaki będzie plan na lato trudno dzisiaj powiedzieć, ponieważ jest za dużo znaków zapytania.

Dużo rzeczy do poprawy

Których zawodników obserwujecie w polskich ligach czy krajach ościennych uważając, że mogą być przydatni dla Podbeskidzia?

– Oglądaliśmy wielu zawodników, nie tylko na pozycji napastnika. Rozmawialiśmy m.in. z piłkarzami z polskiej ekstraklasy. Niektórzy nie chcieli do nas przejść, wybrali inne kluby. Pewnych spraw nie udało się sfinalizować z różnych względów. Na dziś temat jest zamknięty.

Czy przy obecnym potencjale kadrowym Podbeskidzie jest w stanie awansować do Ekstraklasy?

– Po kilku kolejkach ligowych można powiedzieć, że jest kilka bardzo mocnych zespołów, które dodatkowo jeszcze się umocniły. My zrobimy wszystko, aby dysponując obecnym potencjałem kadrowym, do końca walczyć o awans. Jako osoba znająca klub od środka mogę powiedzieć, że dużo rzeczy trzeba wprowadzić na wyższy poziom, aby realnie myśleć o ekstraklasie.

Zabrzmiało to dość brutalnie. Podbeskidzie nie należy do grupy faworytów do awansu?

– Nie jesteśmy murowanym faworytem do awansu. Klub trzeba poukładać finansowo, kadrowo, organizacyjnie w wielu różnych aspektach i na różnych poziomach, by był gotowy na ekstraklasę. Trzeba przede wszystkim stworzyć zespołowi normalne warunki do treningu, bo jak trenujesz, tak grasz, a my nie mamy jednego swojego boiska treningowego. Czy mamy już w wszystko? Wydaje mi się, że jest kilka klubów mocniejszych od nas. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym zespołem w lidze.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Kowal

Foto: Szymon Jaszczurowski (TSP)

Udostępnij
Lubię to 3
Nie lubię tego 0

1 komentarz

  1. ekstraklasa jest nasza

    Dzięki tej szóstce z przodu utrzymali się w walce o baraże. Gonić do roboty! Brawo Panie Trenerze.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *