Robert Kowal
Najlepiej byłoby, gdyby ważni urzędnicy z prezydentem i jego zastępcami włącznie korzystali na co dzień z chodników na bielskich osiedlach mieszkaniowych, może nawet spacerowali z wózkami dziecięcymi. Jeśli spojrzysz pod nogi, trudno nie zauważyć miejskiej dżungli, która utrudnia życie mieszkańcom. – Obecnie w budżecie Miasta brak jest środków na jakiekolwiek prace polegające na odchwaszczaniu elementów pasa drogowego – twierdzą w Ratuszu. Na co więc idą pieniądze, jeśli nie ma ich na konserwację pokazowej inwestycji, która kosztowała miliony?
Pod koniec lipca i na początku sierpnia radny Konrad Łoś (PiS) zgłosił do prezydenta Bielska-Białej interpelacje w sprawie pilnego odchwaszczenia i czyszczenia kostki brukowej w obrębie zmodernizowanej ul. Cieszyńskiej i Międzyrzeckiej. – Trakt o szerokości 2 m niemal całkowicie zarósł chwastami sięgającymi ok. pół metra – napisał radny, mając na uwadze chodnik przy zmodernizowanej ul. Twórczej.
Zdjęcia poniżej i tytułowe: Konrad Łoś
Zagrożenie dla uczestników ruchu
W interpelacji z końca sierpnia radny prosi o przegląd ulic w mieście pod kątem widoczności znaków drogowych. Jego zdaniem, drzewostan rozrastający się szczególnie w obrębie skrzyżowań ul. Regera z Sobieskiego oraz Cieszyńskiej ze Skrzydlewskiego jest zagrożeniem dla uczestników ruchu. Najgorzej sytuacja ma wyglądać na wysepkach w obrębie rond, chodnikach oraz przy ekranach akustycznych, co radny zilustrował zdjęciami bujnej roślinności porastającej system komunikacyjny.
Trudno nie zgodzić się z logiką radnego Łosia. Rozrost układu korzeniowego roślin przyczynia się do erozji chodnika, a dalsza zwłoka w uporządkowaniu terenu powoduje powolną degradację milionowej inwestycji, co jest sprzeczne – jak podkreśla – z zasadami prawidłowej gospodarki i prowadzi do stopniowego popadania w ruinę nowej infrastruktury technicznej.
Radny podpowiada użycie środków chemicznych, myjek wysokociśnieniowych lub metody mechanicznej. – Wystarczy dokonać kilku oprysków specjalnym herbicydem, a następnie usunąć uschłe chwasty. Jestem przekonany, że podjęcie wnioskowanych działań nie obciąży nadmiernie finansów miasta – uważa Konrad Łoś.
Brak środków na odchwaszczanie
Niestety, konkluzja radnego jest błędna. Czy to możliwe, że usuwanie niechcianej zieleni „z przedmiotowych chodników” leży poza aktualnymi możliwościami finansowymi gminy ubiegającej się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029? W odpowiedzi na interpelację wiceprezydent Przemysław Kamiński krótko poinformował, że „obecnie w budżecie Miasta brak jest środków na jakiekolwiek prace polegające na odchwaszczaniu elementów pasa drogowego”.
Zdjęcia poniżej: Maksymilian Pryga (źródło: Facebook)
Chwasty zarastające przestrzeń publiczną dostrzega nie tylko przedstawiciel opozycji. Od kilku miesięcy z podobnymi interpelacjami występuje – indywidualnie lub wspólnie z innymi radnymi – radny Maksymilian Pryga z klubu prezydenckiego. Radny wzywa do oczyszczania chodników z „dzikiej zieleni”. Odpowiedź Urzędu Miejskiego jest znajoma – brak środków na prace z zakresu gracowania zarośniętych i zniszczonych chodników w ciągu ulic na osiedlu Złote Łany i Leszczyny.
Pryga uważa, że w Bielsku-Białej są chodniki w lepszym i gorszym stanie. – Chodniki ułożone w ostatnim czasie z kostki lepszej jakości przez wykonawców wyłonionych przez MZD są w stanie zadawalającym – twierdzi, wskazując rejon wzdłuż ul. Złotych Kłosów na wysokości kościoła parafialnego oraz ul. Tuwima na Złotych Łanach.
Zaawansowana degradacja chodników
W gorszym stanie są chodniki pokryte asfaltem, betonem czy ułożone z dużych kwadratowych płyt starego typu. Upływ czasu i warunki atmosferyczne powodują pękanie i osuwanie się płyt, tworzą się koleiny. W okresie wiosenno-letnim w tych miejscach obficie pojawia się dzika zieleń.
– Mam wrażenie, że teraz więcej roślinności przebija się przez chodniki niż w poprzednich latach. Może to efekt zmiany klimatu? – domyśla się radny. – Zawsze były dziury w jezdniach, ale zaawansowana degradacja chodników to dla mnie nowość – przekonuje.
Szczególnie niekorzystnie wyglądają chodniki na ulicach Góralskiej, Górskiej, Pod Stokiem, Wiejskiej, Dobrej czy Beskidzkiej na granicy Leszczyn i osiedla Złote Łany. Na ul. Nowej udało się wyremontować chodnik, co Pryga uważa za dobry prognostyk. Mieszkańcy dzielnicy zgłaszają miejsca, gdzie chodniki są szczególnie zaniedbane, a radny interweniuje na posiedzeniach komisji gospodarki miejskiej i mieszkalnictwa oraz sesjach Rady Miejskiej – w formie interpelacji czy w sprawach różnych. Czasem kilka, a czasem kilkanaście razy.
Czasem nie można załatwić
Zdaniem Maksymiliana Prygi, każdy radny powinien zrobić mapę chodników w swoim okręgu, na bieżąco monitorować sytuację, fotografować uciążliwe miejsca i opisywać je, bo służby miejskie nie są w stanie doglądać każdego odcinka chodnika. – Trzeba wszystko weryfikować i prosić prezydenta o interwencję. – uważa. – Czasami nie można załatwić wszystkiego od ręki, ale jestem dobrej myśli. Będziemy wspólnie z Karolem Markowskim i Romanem Matyją lobbować w celu zabezpieczenia środki na usuwanie zieleni z chodników – dodaje.
Służby miejskie wykorzystują różne techniki usuwania niechcianej zieleni, np. przy użyciu atestowanych środków chemicznych. – Z opryskami jest różnie – informuje radny. – Ja bym je stosował od góry do dołu ile wlezie, aby miejsce było bezpieczne i komfortowe dla mieszkańców – przekonuje.
Grupa radnych klubu prezydenckiego dąży do tego, aby w przyszłorocznym budżecie miasta zabezpieczyć środki na gracowanie, czyli mechaniczną eliminację chwastów. Graca, motyka czy haczka to proste narzędzia ogrodnicze do pielenia, ale teraz jest kosztowny sprzęt techniczny. – Jeżeli będzie się skutecznie lobbowało, to pieniądze się znajdą – nie wątpi radny Pryga. – Były wstępne zapewnienia na dużym stopniu ogólności ze strony urzędu.
Środki na interwencyjne gracowanie
Wiceprezydent Kamiński zapewnia, że w trakcie planowania budżetu na rok 2025 zostanie uwzględnione zwiększenie kwoty na bieżące utrzymanie zieleni w pasie drogowym, w tym zabezpieczenie środków na oprysk chodników przy głównych ciągach ulic oraz placów i deptaków na terenie miasta Bielska-Białej, a także na interwencyjne gracowanie odcinków chodników.
Jak napisał w odpowiedzi na interpelację, „do czasu wygospodarowania odpowiednich funduszy Miejski Zarząd Dróg będzie utrzymywał nawierzchnię przedmiotowych chodników w zakresie zapewnienia podstawowych warunków bezpiecznego ich użytkowania”. Trzeba tylko patrzeć pod nogi, żeby nie było nieszczęścia.
0 komentarzy