Mimo kapryśnej pogody i siąpiącego deszczu dzisiejsza giełda staroci w Bielsku-Białej odbywa się przy dużej frekwencji zarówno sprzedawców, jak kupujących. Jak zwykle, na placu można kupić i sprzedać prawie wszystko. Rewelacją tej edycji jest kot z porcelany. Sprzedawca ze Śląska zażądał za niego 800 zł. Tani nie jest, ale czy w ogóle istnieją takie tanie koty?!
Na sobotni targ staroci w Bielsku-Białej zjeżdżają ludzie z całego województwa śląskiego i okolic. Jarmark odbywa się raz w miesiącu i cieszy się ogromnym powodzeniem wśród wystawców i kupujących. Tak było także dzisiaj mimo kapryśnej pogody i siąpiącego deszczu.
Na stoiskach znaleźć można ciekawe bibeloty, zegary, zegarki, porcelanę, szkło, lampy, klosze, biżuterię, obrazy, książki, militaria, wyroby rzemiosła artystycznego, numizmaty, pocztówki, aparaty fotograficzne, płyty winylowe, figury z brązu i narzędzia ślusarskie, a nawet meble. Na jednym ze stoisk odkryliśmy czarno-białego kota z porcelany, za którego właściciel zażądał… 800 zł. Dlaczego tak drogo?
Okazuje się, że wcale nie jest drogo. Piękna rzeźba wykonana z wysokiej jakości porcelany opatrzona jest sygnaturą renomowanej manufaktury Goebel. Sprzedawca twierdzi, że kot do kolekcji pochodzi prawdopodobnie z lat 50. lub 60. ub. wieku. – Jeśli przytrafi mi się taka rzecz, jak ta, znam kolekcjonerów, którzy przyjadą dla niej z drugiego krańca Polski – mówi mężczyzna, który na bielską giełdę przybył z Mikołowa.
– Dobry biznes robi się w Bielsku-Białej? – pytam. – My tu nie przyjechaliśmy proszę pana dla biznesu. Wszyscy jesteśmy zarażeni kolekcjonerstwem. Czasami jest tak, że komuś do kolekcji brakuje tej jednej, jedynej sztuki. Miałem już zbieraczy z Gdańska, którzy potrafili przyjechać setki kilometrów dla takiej wyjątkowej rzeczy – przekonuje sprzedawca. Stojące obok kolekcjonerskiego kota figurki innych zwierząt to – jak słyszę – „kawaleria”. Np. kawaleryjską kaczkę wyceniono na jedyne 55 zł.
Porcelana marki Goebel zachwyca niezmiennie od ponad 150 lat. Niezwykłe przedmioty z porcelany i szkła zdobią reprodukcje dzieł największych artystów: Claude Moneta, Carla Larssona, Burtona Morrisa, Gustawa Klimta, Alphonse Muchy, Romero Britto czy Vincenta van Gogha. Wytwórnia korzysta z najwyższej jakości szkła i porcelany. Do każdego przedmiotu dołączany jest certyfikat autentyczności.
Pierwsza giełda staroci na zrewitalizowanym placu Wojska Polskiego odbyła się we wrześniu ub. roku. Tłum wystawców i kupujących był najlepszym dowodem, że bielszczanie czekali na taką imprezę. Kolejne giełdy zaplanowane są na każdą trzecią sobotę miesiąca. Najbliższa odbędzie się 16 marca.
bb
Ósme cudo świata. Cała moja renta!
SUPER pomysł z giełdą staroci -jestem kolekcjonerką/żabki i dzwoneczki ,
Może coś znajdę dla siebie? Lucyna