Najbardziej konkretna wizja reformy miasta. Spieszmy się zanim wszyscy wyjadą ZDJĘCIA i FILM

mar 4, 2024Ludzie, Polityka, Wybory 2024

Z posłem Bronisławem Foltynem, bielskim przedsiębiorcą, kandydatem KWW Bezpartyjni i Konfederacja na prezydenta Bielska-Białej, rozmawia Robert Kowal

W życiu prywatnym, w biznesie czy w polityce trzeba mieć szczęście. Ma Pan szczęście?

– Tak, mam szczęście.

Prawica o wyrazistych poglądach

Na szczęście w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał Pan mandat poselski, bo Pański wynik był o ułamek procenta głosów lepszy niż bezpośredniego konkurenta.

– Wyborcy obdarzyli mnie tym szczęściem za co bardzo im dziękuję. Wcześniej szczęśliwie wygrałem prawybory, otrzymując zaledwie trzynaście głosów więcej niż rywal. Przy okazji wyborów październikowych okazało się, że w Bielsku-Białej i okolicach jest mnóstwo osób o poglądach wolnościowych, które chcą pracować dla społeczności. Dlatego w tych wyborach wystawiamy ponad 150 kandydatów w powiatach bielskim, pszczyńskim, żywieckim, żywieckim i mieście Bielsko-Biała.

Sukces jest zaraźliwy. Wygrał Pan pierwszy w historii mandat poselski dla Konfederacji w bielskim okręgu wyborczym.

– To największy sukces środowisk wolnościowych od początku istnienia w Bielsku-Białej, czyli od jakichś 30 lat. Ludzie są zmęczeni dominacją dwóch partii. Zachodzą wyraźne zmiany sympatii społecznych również na szczeblu samorządowym. Młodzi ludzie szukają prawdziwej prawicy o wyrazistych poglądach. PiS uchodzi za prawicę, a ma lewicowy program gospodarczy, natomiast liberalna gospodarczo część PO praktycznie już nie istnieje.

Bielszczanie mieli szczęście do dotychczasowych prezydentów miasta?

– Szczęśliwą nazwałbym tylko pierwszą kadencję Jacka Krywulta. To był dyrektor dużej fabryki, który świetnie znał się na administrowaniu, więc później popierany przez środowiska biznesowe sprawdził się świetnie na szczeblu miejskim. Pomogły wtedy w znacznej mierze fundusze europejskie. Każda kolejna kadencja tego prezydenta była jednak gorsza. Jacek Krywult utrwalał wtedy swoją władzę, ale brak mu było już świeżości. Pewną nowością był też pierwszy rok prezydentury Jarosława Klimaszewskiego, który postawił na kulturę, na ludzi młodych. Później niestety miasto znów zapadło w letarg.

Biznes robi się fatalnie

Władza dziś nam mówi, że wszystkiemu winne są pandemia i wojna w Ukrainie.

– To preteksty, które propagandowo mają uzasadnić nieudolność i zaniechania. Osiągnęliśmy stan, który pamiętam z drugiej czy trzeciej kadencji Krywulta. Marazm. Obecna ekipa w Ratuszu nie może być świeża, bo rządzi miastem wspólnie z Jackiem Krywultem od 20 lat. Prezydent Krywult usynowił Jarosława Klimaszewskiego, który w dużej mierze naśladuje swojego poprzednika. Czas z tym zerwać i otworzyć miasto na nowe pomysły.

Od lat działa Pan w bielskim biznesie, jest Pan właścicielem kilku restauracji. Jak się Panu robi biznes w Bielsku-Białej?

– Kiedyś było całkiem dobrze. Od roku 2020 biznes robi się fatalnie. Gdybym miał obecnie decydować, czy otworzyć np. Pigal, gdzie się teraz znajdujemy, to raczej bym tego nie zrobił. Przedsiębiorców przygniatają koszty mediów, ZUS i wysokie podatki lokalne. Podatek od powierzchni mieszkalnej wynosi 1,15 zł za mkw. rocznie, ale ta sama osoba, która na parterze tej samej kamienicy prowadzi działalność gospodarczą, płaci za mkw. już ponad 28 zł. To jeden z elementów, który prowadzi miasto do upadku.

Co w ciągu minionych kilku lat zmieniło się na ul. 11 Listopada? Jest miejsce na przedsiębiorczość?

– Od lat obserwujemy powolną śmierć ul. 11 Listopada, a teraz zaczyna umierać również starówka. Młodzi ludzie twierdzą, że nie mają się gdzie bawić, że w Bielsku-Białej nie ma co robić. Stajemy się prowincjonalnym miasteczkiem nie mającym wiele więcej do zaoferowania niż np. Żywiec czy Cieszyn. W przeszłości atrakcyjna oferta kulturalna i rozrywkowa ściągała do miasta ludzi z całego Śląska. W Ratuszu brakuje dziś kompetentnych i otwartych ludzi, którzy potrafiliby ten upadek miasta zatrzymać.

Nigdy za podwyżką podatków

Jarosław Klimaszewski przetarł się w biznesie, kieruje lokalnymi strukturami PO. To mało?

– To b. dyrektor przedsiębiorstwa. Jednak w przeciwieństwie do Jacka Krywulta nie awansował służbowo na kolejne stanowiska w fabryce, ale został prezesem w Bezalinie z nadania partyjnego. Wiceprezydenci również nie mają dużego doświadczenia w biznesie, jeden jest emerytowanym policjantem. Trudno więc od nich oczekiwać, że przygotują ambitny program dla lokalnej przedsiębiorczości.

KWW Bezpartyjni i Konfederacja akcentuje konieczność obniżki podatków lokalnych. Za co utrzymamy aparat miejski?

– Kandydaci naszego ugrupowania zobowiązali się, że w razie wyboru na radnych przez całą kadencję nie zagłosują nigdy za podwyżką podatków. Chcemy odwrócić ten zły proces, w którym zbyt wiele pieniędzy ląduje w kasie miejskiej zamiast w kieszeniach mieszkańców. Gdy łupi się mieszkańców zbyt wysokimi stawkami podatkowymi, to naturalne jest, że coraz mniej osób chce te podatki płacić. Bielsko-Biała jest jednym z nielicznych ośrodków, gdzie podatek od nieruchomości komercyjnych płacą najemcy, a nie właściciel, czyli ZGM. To dowód krótkowzrocznej chciwości miasta.

Dowodem rosnącego bogactwa gminy mają być rankingi przedstawiane przez władze.

– Jarosław Klimaszewski rozpoczynał swoją kadencję z długiem publicznym w wysokości 100 mln zł. Na zakończenie dług ten urósł do ok. 520 mln zł, a jednocześnie mamy tak wysokie podatki, przedsiębiorcy rezygnują z biznesów, młodzi ludzie wyjeżdżają. Zrobiło się nawet niebezpiecznie, bo dla oszczędności wygaszano latarnie uliczne. Podam przykład. Mamy lipiec, wielka impreza miejska na starówce. Nagle o północy gasną światła, czas wracać do domu. Proszę mi pokazać drugie miasto z ambicjami kulturalnymi, które w środku lata każe turystom iść spać po północy. Gdyby była to impreza biletowana, to wszyscy uczestnicy domagaliby się zwrotu kasy za bilety.

Nieposłuszeństwo podatkowe przedsiębiorców?

Proszę wskazać jakąś sensowną inwestycję komunalną w czasie mijającej kadencji, biorąc pod uwagę, że z każdym rokiem zadłużenie miasta wzrastało średnio o sto milionów? Wraz z zadłużeniem rosną też koszty obsługi długu.

Jak zrównoważycie dochody i wydatki budżetowe?

– Albo zwiększymy obciążenie fiskalne mieszkańców poprzez wzrost podatków, albo zaczniemy oszczędzać środki publiczne. KWW Bezpartyjni i Konfederacja sprzeciwia się podwyżkom podatków. Trzeba więc oszczędzać m.in. poprzez likwidację Straży Miejskiej, aby część kwoty przeznaczonej na jej utrzymanie przekazać Policji. W centrum jest kilkadziesiąt pustych lokali użytkowych, których właścicielem jest miasto. Dlaczego ten majątek nie generuje nam żadnych dochodów? Wszyscy płacimy podatki na jego bieżące utrzymanie.

Słyszę, że część przedsiębiorców niezadowolonych z obciążeń fiskalnych w mieście dopuszcza możliwość tzw. nieposłuszeństwa podatkowego.

– Podatki zawsze trzeba płacić, choć rozumiem źródło niezadowolenia. Rozwiązaniem mogą być wakacje podatkowe dla przedsiębiorców w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Przede wszystkim trzeba jednak podatki obniżać. Na naszych oczach rośnie imperium urzędnicze w centrum miasta. Starsi mieszkańcy zapewne doskonale pamiętają, że dawniej niemal wszystkie wydziały Urzędu Miejskiego mieściły się w Ratuszu, teraz za grube miliony odremontowano kamienice dla rosnącej armii urzędników. Z naszych podatków powstała swego rodzaju dzielnica urzędnicza. Niewiele osób wie, że miasto prowadzi hotel na Dębowcu. Po co? Chyba tylko po to, aby obsadzać stanowiska swoimi ludźmi.

Wystąpię z Konfederacji i złożę mandat

Jaka jest gwarancja, że po objęciu przez was władzy w Bielsku-Białej nie przyjdzie z Warszawy polecenie zatrudniania członków i sympatyków Konfederacji?

– Jeśli zostanę wybrany prezydentem Bielska-Białej, wystąpię z Konfederacji i złożę mandat poselski, aby całkowicie poświęcić się miastu. Zatrudnię specjalistów, którzy przeprowadzą przegląd kadr. Miasto musi być zarządzane profesjonalnie, bez partyjniactwa i nepotyzmu.

Ma Pan świeży mandat poselski, a teraz ubiega się o prezydenturę Bielska-Białej. Stanowisko w Ratuszu jest bardziej prestiżowe?

– Dla mnie, tak. Jestem bielszczaninem, kocham to miasto. Rozpoczynałem jako zwykły pracownik, który za swoje oszczędności otworzył małą firmę. Po dwudziestu latach dorobiłem się pewnej marki, mam na utrzymanie. Można powiedzieć, że jestem 49-letnim emerytem (śmiech).

Bielsko-Biała ubiega się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. W związku z tym odbywają się różne konferencje, konsultacje, spotkania. Dzięki nim władza wie lepiej, co potrzebne jest mieszkańcom.

– W Bielsku-Białej kulturę próbują robić urzędnicy. To nigdy się nie udaje. Gdy spojrzymy na projekty opisane w bidbooku, widać, że większość stworzyli urzędnicy, którzy starają się tak dobrać ludzi, aby zrealizowali ich plany. Urzędnicy powinni torować drogę młodym, kreatywnym artystom. Tymczasem czekają aż młodzi wyślą do nich maila. Podobnie jest w sporcie. Władza powołała klub TS Podbeskidzie i administruje nim, a efekty wszyscy widzimy. Katastrofa.

Patodeweloperka do sprawdzenia

Obiecuje Pan audyt instytucji miejskich po objęciu władzy. Kogo w pierwszej kolejności trzeba skontrolować?

– Problem numer jeden to patodeweloperka. Od wielu lat brakuje miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego. Myślę, że celowo nie jest uchwalany. Inwestycje powstają na podstawie Warunków zabudowy. W ten sposób na terenie osiedla domków jednorodzinnych zbudowane być może osiedle bloków, bo w planach jest akurat wolna działka. Chcielibyśmy sprawdzić, dlaczego i komu wydawano WZ-tki w ostatnich pięciu latach. Są deweloperzy, którzy otrzymują je zawsze i wszędzie?

Audyt jest potrzebny praktycznie w każdej spółce miejskiej. Np. sprawa wyburzenia budynku niedaleko placu Wojska Polskiego, który bada prokuratura. Jestem przekonany, że gdyby mieszkańcy mieli pełną wiedzę o tych sprawach, nie zagłosowaliby nigdy na obecną ekipę.

Ilu kandydatów startujących z list KWW Bezpartyjni i Konfederacja jest naprawdę bezpartyjnych?

– Ok. 80 proc. To osoby, które podzielają nasz punkt widzenia na sprawy miasta, lecz nie zamierzają angażować się politycznie. Trzeba dać im szansę, jeśli nie chcemy, aby Bielskiem-Białą rządziła dalej stara ekipa, która w praktyce jest u władzy od dwudziestu lat.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Kowal

Film: Lech Fedyszyn

Udostępnij
Lubię to 20
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *