Jest szczęśliwy. Wygrał proces z bankiem. Spłacał raty, a zadłużenie wciąż rosło

mar 29, 2023Ludzie, Miasto

Robert Kowal

Niektórzy moi znajomi wstydzą się, że dali się oszukać bankowi – mówi bielski frankowicz. – Część już spłaciła zadłużenie, sprzedała nieruchomości, ich rodziny się rozpadły. Nie chcą wracać do przykrych spraw. Nie oceniam ich. Jednak w Bielsku-Białej ludzie skrzywdzeni powinni się skrzyknąć tak, jak w dużych miastach i wystąpić  z pozwem zbiorowym przeciwko bankom. Bielszczanin właśnie wygrał proces z bankiem, który musi mu zwrócić nadpłaconą kwotę kredytu. Podaje swój adres mailowy dla osób, które czują się oszukane i szukają pomocy. Chętnie im doradzi.

O sprawie pana Grzegorza witajbielsko.pl pisało niedawno w artykule „Frankowicz czeka na ostatnią rozprawę i pomaga innym wygrać z bankiem. Cuda banki”. Bielszczanin w 2008 roku zawarł z Raiffeisen umowę kredytową na zakup mieszkania indeksowaną we frankach szwajcarskich i co miesiąc dzielił się z bankiem znaczną częścią swoich dochodów.

Umowa kredytowa jest nieważna

W sierpniu 2021, słysząc o kolejnych sprawach sądowych wygranych przez frankowiczów, wysłał do banku reklamację umowy kredytowej, a miesiąc później, gdy bank nie odpowiedział, złożył pozew do sądu. – Nie mogłem już patrzeć na stale rosnące saldo zadłużenia mimo spłacania kolejnych rat – wspomina.

Pierwsza rozprawa odbyła się w listopadzie 2022, druga w styczniu 2023, a trzecia, ostatnia, w marcu 2023. W orzeczeniu Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej stwierdził nieistnienie między stronami stosunku prawnego w formie kredytu. Umowa kredytowa zawarta z Raiffeisenem jest nieważna z powodu klauzul abuzywnych. Sąd nakazał bankowi zwrot nadpłaconej kwoty kredytu. Kosztami procesu obciążono bank.

Orzeczenie jest nieprawomocne, a stronom przysługuje prawo złożenia odwołania do sądu wyższej instancji. – Nie będę apelował, bo wyrok jest dla mnie korzystny, ale liczę się z tym, że bank złoży apelację i sprawa trafi do sądu drugiej instancji w Katowicach  – mówi pan Grzegorz.

Procesy mogą trwać krócej

W polskich sądach przybywa spraw frankowych. Osoby, które nie wstydzą się, że stały się ofiarami, pozywają banki o zwrot wpłacanych przez lata pieniędzy i z reguły wygrywają procesy. Sądy stwierdzają, że umowy zawierały niedozwolone klauzule. W państwie prawa unieważniona może być każda umowa, która zawiera wady prawne. Wystarczy udowodnić, że powód nie wykorzystał kredytu w celu komercyjnym (na wynajem mieszkania), ale konsumenckim (mieszkanie do własnego użytku) i umowa z bankiem zostanie unieważniona.

W bielskim sądzie procesy frankowe odbywają się sprawnie. Statystki są bardzo dobre. Ale np. Warszawie, gdzie powołano specjalny wydział ds. kredytów frankowych, jest zator z powodu natłoku spraw. Tam procesy potrafią trwać nawet 4-6 lat. – Jestem przekonany, że moje zeznania przed sądem nie miały większego znaczenia dowodowego. Procesy mogą trwać znacznie krócej, może rok – dodaje nasz rozmówca.

Do czasu uprawomocnienia się wyroku pan Grzegorz musi nadal płacić raty i odsetki. – Ale zmieniła się perspektywa. Kredyt jest nadpłacany, więc mogę już myśleć o sprzedaży mieszkania. Zbliżają się wybory, banki straszą ustawą, która ureguluje wszystkie sprawy frankowe po ich myśli, ale nie wierzę w taką kolej rzeczy. Liczę na to, że moja sprawa zostanie zamknięta do końca tego roku.

Stowarzyszenia pokrzywdzonych

W niektórych polskich miastach powstały stowarzyszenia frankowiczów, którzy czują się oszukani przez banki. Grupy występują z pozwami zbiorowymi przeciwko bankom. Wnioskodawcy nie muszą wtedy zeznawać osobiście w sądzie, ponoszą niższe koszty zastępstwa procesowego (honorarium dla biur prawnych). W Bielsku-Białej nie ma klubu osób pokrzywdzonych przez banki, ale spraw frankowych w sądzie jest wiele. W dniu, kiedy ogłoszono orzeczenie w sprawie pana Grzegorza, co godzinę odbywała się rozprawa z powództwa kolejnych klientów różnych banków.

Osobom, które uważają, że zostały oszukane przez bank i szukają pomocy prawnej albo dostrzegają potrzebę powołania w Bielsku-Białej stowarzyszenia pokrzywdzonych, pan Grzegorz podaje swój adres: grzegorz.sochacki@dsa.pl. Chętnie doradzi tym, którzy podobnie jak on znaleźli się w krytycznej sytuacji i przez lata czuli się bezradni.

Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 9
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *