Porywająco i zaskakująco. Tak w skrócie opisać można wydarzenie, które przez sześć dni wypełniło miasto teatrem. Zaczęło się od zaskakującego przedstawienia „Kliniki Lalek” o zwierzętach, ale bez zwierząt, a zakończyło porywającym pokazem „Upside Down”, gdzie sceną była metalowa kula o wysokości siedmiu metrów, która poruszała się razem z aktorami we wszystkich kierunkach. Podczas 30. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej w Bielsku-Białej narodziły się gwiazdy, a starsze zaświeciły pełniejszym światłem. Żal, że taka sztuka udaje się tylko co dwa lata.
Łącznie 51 wydarzeń i 160 artystów – to statystyka 30. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej w Bielsku-Białej, wielkiego wydarzenia kulturalnego, które co dwa lata organizuje Teatr Lalek Banialuka w Bielsku-Białej. Podczas najnowszej edycji, która zakończyła się w miniony piątek, zobaczyliśmy 19 widowisk – granych w plenerze, na czterech scenach teatralnych oraz w rozszerzonej rzeczywistości VR, a także cztery prezentacje w wykonaniu studentów polskich i zagranicznych uczelni artystycznych.
Teatry reprezentowały osiem krajów i trzy kontynenty. Łącznie podczas dotychczasowych edycji zaprezentowano 828 unikalnych przedstawień. Na festiwalu wystąpili artyści z około 50 krajów świata.
30. edycja MFSL nie miała charakteru konkursu. Organizatorzy celebrowali jubileusz w formie spotkania i święta teatru. Tradycyjnie zostały wręczone nagrody środowisk twórczych: Związku Artystów Scen Polskich ZASP – Stowarzyszenie (nagroda pieniężna) oraz Polskiego Ośrodka Lalkarskiego Polunima (dyplom honorowy).
bb
0 komentarzy