Film „Śmierć wyspy” wszedł do repertuaru Heliosa. Wiadomo kiedy będą seanse

kwi 18, 2023Hity z kina i TV, Miasto

Niecałe 19 zł – tyle kosztuje bilet na film „Śmierć wyspy”, przebojowy dokument o współczesnej historii Bielska, który wchodzi do repertuaru kina Helios. Znane są już terminy seansów. Premiera filmu na początku kwietnia spotkała się z ogromnym zainteresowaniem bielszczan. Dokument wyświetlano wtedy jednocześnie w sześciu salach bielskiego kina.

Zainteresowanie projekcją przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Seanse w Kinie Konesera gromadzą zazwyczaj po kilkudziesięciu widzów. Tym razem sprzedano sześć sal i gdyby nie kontrakty Heliosa na rozpowszechnianie w tym terminie innych filmów, można byłoby zapełnić siódmą. Wielka lekcja patriotyzmu lokalnego – pisaliśmy w naszej relacji z premiery w artykule pt. Szok w Kinie Helios. Śmierć wyspy: takiej premiery nie miały nawet arcydzieła!

Ogromne zainteresowanie widzów

Premiera filmu odbyła się 5 kwietnia w bielskim Heliosie w ramach Kina Konesera, cotygodniowych seansów prezentujących najczęściej niszowe dzieła z niebanalną fabułą i inteligentnym humorem. Filmy Kina Konesera to często dzieła uhonorowane Oscarami czy nagrodami na festiwalach filmowych. Teraz jednak, w związku z ogromnym zainteresowaniem widzów, film „Śmierć wyspy” wchodzi do repertuaru bielskiego kina.

Film dokumentalny „Śmierć wyspy” to ciekawa opowieść o historii miasta, oparta na faktach i relacjach Polaków oraz bielszczan żydowskiego i niemieckiego pochodzenia. Obraz powstał dzięki grupie pasjonatów z Bielska-Białej zainteresowanych historią miasta, którzy dwukrotnie odwiedzili z kamerą Niemców zmuszonych po zakończeniu II wojny światowej do wyjazdu z miasta. Niektórzy z nich działają obecnie w stowarzyszeniu bielskich Niemców w Lippstadt. Całość opatrzona jest komentarzami uznanych bielskich historyków Jacka Proszyka i Jacka Kachela.

Pojęcie tytułowej „wyspy” powstało w XIX wieku, gdy niemieckojęzyczne Bielitz otoczone było zewsząd wsiami, gdzie dominował język polski. Obraz przeplatają zdjęcia i filmy archiwalne, na których każdy może rozpoznać znane dziś ulice i place. Ludność niemiecka zasiedlała te tereny już od średniowiecza. Zawdzięczamy jej dynamiczny rozwój miasta, gdzie tramwaj elektryczny pojawił się na ulicach wcześniej niż w Krakowie, Warszawie czy Wiedniu.

Dwa seanse dziennie przez tydzień

Pod koniec lat 30. ub. wieku prawie 60 proc. mieszkańców Bielska (1 stycznia 1951 połączono miasta Bielsko i Biała w jedno miasto Bielsko-Biała) deklarowało narodowość niemiecką. Mówiono nawet, że to najbardziej niemieckie miasto w polskiej części Śląska. Obok Niemców liczną grupę mieszkańców stanowiła społeczność żydowska, a trzecią dużą grupą byli Polacy. Obecnie żyją już tylko nieliczne osoby pamiętające przedwojenną wyspę. To ostatnia chwila, by udokumentować ich wspomnienia z wielokulturowego miasta.

W filmie występują m.in. Anna Schliete, Mieczysław Kraszkiewicz, Konrad Korzeniowski, Stanisław Noworyta, Erwin Ścieszka, Walhter Kahlstner, Janina Goldman, Inka Deutch, Georg Jenkner i Peter Baucher, którzy opowiadają o Bielitz w okresie przedwojennym, podczas II wojny światowej oraz po wojnie. Duże wrażenie na publiczności zrobiły relacje z miasta zajętego w 1945 przez armię sowiecką, gdy na porządku dziennym były zbiorowe gwałty na bielszczankach. Bielscy folksdojcze wskazywali NKWD Niemców, którzy zostali w mieście. Wszyscy bielszczanie, którzy podpisali volkslistę zostali internowani, a następnie wywiezieni.

Film w reżyserii Dariusza Tomalaka wejdzie do repertuaru w najbliższy piątek o godz. 14.00 i będzie wyświetlany przez tydzień na dwóch seansach dziennie. Najtańszy bilet, który zakupimy na cztery dni przed seansem, kosztuje 18,90 zł.

Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 9
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *