Fenomen polskiej fotografii. Każdy może zrobić piękne zdjęcie, ale które jest dobre? ZDJĘCIA i FILM

paź 19, 2023Ludzie, Miasto

Robert Kowal

Tradycyjnie w październiku w Bielsku-Białej odbywa się FotoArtFestival. W wydarzeniu będącym crème de la crème fotografii światowej biorą udział gwiazdy oraz utalentowani amatorzy, którzy pokazują realne problemy. Są pejzaże, jest akt, nędza, emocje, wojna, mocne sceny bulwersujące miliony. Za selekcję odpowiada jedna osoba, bielski fenomen w środowisku polskich fotografów. Dzięki jej werdyktowi na terenie miasta oglądać teraz można 51 fascynujących wystaw. Część zdjęć pochodzi z komórek. Tylko popatrz na tę sztukę!

W przeciwieństwie do lat ubiegłych, gdy do udziału w festiwalu zapraszano autorów z całego świata, w jubileuszowej, dziesiątej edycji FotoArtFestival uczestniczy 54 wyłącznie polskich artystów. Zdjęcia prezentowane są na 51 wystawach urządzonych w przestrzeni miejskiej. Niektóre w plenerze, inne w budynkach, które udostępniło miasto. Wspólnym mianownikiem wystaw jest fotografia, przy której trzeba się zatrzymać, zastanowić, przemyśleć. Organizowany z rozmachem festiwal promuje Bielsko-Białą na świecie.

Jedynym kryterium jest obraz

FotoArtFestiwal jest wspólnym dziełem Andrzeja i Inez Baturo, bielskich artystów fotografików. – Do udziału w festiwalu zapraszam artystów, którzy robią dobrą fotografię. Gwiazdy i amatorów. Nazwisko nie jest dla mnie wykładnikiem. Jedynym kryterium jest obraz – wprowadza Inez Baturo, dyrektor generalna FotoArtFestival, który od 2017 roku nosi imię zmarłego Andrzeja Baturo.

Fotograf, niezależnie czy sława, czy debiutant, otrzyma zaproszenie, jeśli Inez Baturo uzna, że przedstawił problem, który ją zainteresował, jeśli został on zilustrowany i zinterpretowany w sprawny sposób. O tym, czy dana fotografia jest dobra, decyduje autorytarnie, w sposób subiektywny w oparciu o swoje ponad 30-letnie doświadczenie w branży. – To są dzieła o ważkich problemach świata, o kondycji człowieka, o naszych wewnętrznych emocjach – tłumaczy.

Renoma galerii i festiwalu

Inez Baturo to fenomen w środowisku polskich fotografików. Jest kuratorem Galerii Fotografii B&B, jednej z trzech najstarszych galerii fotografii w Polsce, a z pewnością jedynej prowadzonej przez pojedynczą osobę, gdzie organizowane są wystawy wybitnych artystów polskich i zagranicznych. – Pracuję z fotografią, robię warsztaty, prowadzę galerię, mam codzienny kontakt z fotografami – precyzuje nasza rozmówczyni. – Fotografie są obecne tam, gdzie jestem – dodaje.

Renoma galerii i festiwalu jest tak wysoka, że autorzy sami zgłaszają się do udziału w kolejnych wystawach. Do galerii fotografii jest pięcioletnia kolejka twórców. – Wiem, co powinno znaleźć się na festiwalu w roku 2025 czy 2027 – przesądza.

Na wystawach 10. FotoArtFestival oglądać można pejzaże, portrety, reportaże, zdjęcia dokumentujące ważne, czasem  bulwersujące wydarzenia. Jest tradycyjna fotografia analogowa, są nowoczesne media cyfrowe. Wystawom towarzyszą wykłady, prelekcje, pokazy i dyskusje. Młodych amatorów fotografii zainteresują z pewnością warsztaty street foto pod kierunkiem doświadczonego artysty, które odbędą się 21 października w Punkcie 11. Szokujące wystawy obrazujące konflikty wojenne czy ludzką nędzę prezentowane są na wystawach wewnętrznych.

Czego uczy fotografia z najwyższej półki?

O tym, czym jest sztuka decyduje artysta, a jakiego używa narzędzia jest sprawą drugorzędną – mówi  Inez Baturo. – Nie jest ważne czym fotografujesz. Ważne jest co masz do powiedzenia – nie wątpi. Część świetnych zdjęć prezentowanych na wystawach zrobiono telefonami komórkowymi. To także sztuka. Ich autorami są często debiutanci, młode osoby, które zdołały dotrzeć do Baturo formą, estetyką czy zawartością swojego dzieła.

Czego można nauczyć się, oglądając zdjęcia z najwyższej półki? – Przede wszystkim życia, jak być dobrym, niezależnym i wolnym człowiekiem – puentuje organizatorka FotoArtFestival. Wystawy festiwalowe można zwiedzać do 29 października w godz. 10.00-18.00 w kilkunastu punktach miasta, w tym w Galerii Bielskiej BWA oraz Willi Sixta. 

Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 6
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *