Znany podróżnik, pisarz i dziennikarz Marek Tomalik jest kuratorem wystawy sztuki aborygeńskiej, którą otwarto w Galerii Bielskiej BWA w Bielsku-Białej. Podczas wernisażu tłumaczył, że w Australii odkryto ok. 2 mln malowideł naskalnych, a w Polsce tylko dwa, z czego jeden w Wilkowicach. Witajbielsko.pl zapytało podróżnika, gdzie dokładnie znajduje się wilkowickie dzieło. Odpowiedź nas zaskoczyła. Zarejestrowaliśmy ją na filmie, który prezentujemy poniżej.
Na wystawie „Ślady i znaki – malarstwo Aborygenów z Australii Centralnej” w Galerii Bielskiej BWA prezentowane są 33 obrazy autorstwa szesnastu Aborygenów, pochodzące ze zbiorów Julianny i Ryszarda Bednarowiczów oraz kilkanaście artefaktów sztuki aborygeńskiej. Eksponowane na wystawie prace ukazują dwa bieguny twórczości aborygeńskiej widoczne w sztuce Australii Centralnej na wschód i na zachód od miasteczka Alice Springs.
Nie mamy do niej dostępu
Prawie wszystkie obrazy wykonane zostały techniką kropkową. Malarstwem aborygeńskim zafascynowany był Pablo Picasso. Przypomina europejską abstrakcję, ale wizje ukryte w kropkach mają konkretne znaczenie. Jak tłumaczy Marek Tomalik, to sztuka sakralna, do której osoby z kręgu cywilizacji zachodniej nie mają dostępu. Obrazy przedstawiają m.in. sceny z życia Aborygenów czy krajobrazy widziane z lotu ptaka. To zadziwiające, bo rdzenni Australijczycy nie znali dronów.
Jest to sztuka narracyjna, której podstawą jest świetna obserwacja natury. – Aborygeni bardzo dobrze orientowali się w niebie – tłumaczy Tomalik. – Wierzyli, że to co jest zapisane w krajobrazie na ziemi, odbija się w niebie i na odwrót, czyli to co jest w niebie, jest dokładnie reprezentowane na ziemi.
Wszystkie patologie Zachodu
Uczestnicy wernisażu łączyli się za pośrednictwem internetu z właścicielami kolekcji, którzy obecnie przebywają w Australii. Ryszard Bednarowicz jest obok Tomalika kuratorem wystawy w Bielsku-Białej.
Ekspozycji towarzyszy wystawa fotografii Marka Tomalika „Gdzie kwiaty rodzą się z ognia” w klubokawiarni Aquarium – z jego licznych wypraw samochodami terenowymi do Australii. Inwazja Europejczyków na nowo odkryty kontynent doprowadziła w ciągu 200 lat do zagłady kultury aborygeńskiej. Zamieszkiwało na nim, jak się szacuje, pół miliona do miliona rdzennych Australijczyków, a przy życiu zostało 40-50 tys. osób, które są najbardziej narażone na choroby i patologie cywilizacji zachodniej, np. alkoholizm.
Magiczny koncert Czerwi
Na czasem cudnych, a czasem przejmujących zdjęciach widzimy centrum australijskiego interioru – pustynie Gibsona, Wielką i Małą Pustynię Piaszczystą, Simpsona, Strzeleckiego i bezdrzewną krainę Nullarbor. Trasy wypraw Tomalika wiodą w najtrudniejszym australijskim buszu, przez bezkresne pustynie, w całkowicie izolowanych od cywilizacji obszarach.
Na zakończenie wernisażu w wypełnionej po brzegi klubokawiarni Aquarium odbył się magiczny koncert kwartetu Czerwie wykonującego muzykę aborygeńską. Zespół rodem z Beskidu Małego to jeden z najlepszych polskich bandów grających muzykę do filmów niemych na żywo. Proponują alternatywne dźwięki z pogranicza jazzu, etno, sceny absurdu, teatru i filmu. Skomponowali muzykę i zagrali do wielu projektów teatralno-filmowo-plastycznych oraz filmów niemych i dokumentalnych.
Wystawa „Ślady i znaki – malarstwo Aborygenów z Australii Centralnej” czynna jest do 25 lutego 2024 w sali dolnej Galerii Bielskiej BWA. Projekt prezentowany będzie także w innych miastach. Zainteresowani są nim wystawcy z zagranicy.
Marek Tomalik o odkryciu w Wilkowicach: Skarby Aborygenów w Bielsku-Białej. Co właściwie odkryto w Wilkowicach?
Robert Kowal
Film: Lech Fedyszyn
0 komentarzy
Funkcja trackback/Funkcja pingback