Dramat na osiedlach. Woda w domach już jest, ale niesmak pozostał ZDJĘCIA

kwi 2, 2023Miasto

Byli zrezygnowani. Już nawet nie zezłoszczeni, ale właśnie zniechęceni. Z opuszczonymi głowami, trzymając w rękach różnego rodzaju pojemniki na wodę szukali beczkowozów, o których słyszeli, że są w ich dzielnicy. Tam, na osiedlu Mieszka I, zamieszkują głównie starsze osoby. Apatyczni, nie znajdowali siły na komentarz. To była kolejna trudna doba z ich życia. Jakie są straty powstałe w wyniku kilkudniowej awarii wodociągów w Bielsku-Białej i kto zapłaci za szkody?

W sobotę późnym popołudniem pojawiła się informacja w mediach, że woda, która płynie w rurach, jest zdatna do picia. Czy dotarła do wszystkich zainteresowanych?

Współczuję rodzinom z dziećmi

– Nic tak naprawdę nie wiemy. Jest dezinformacja – mówiła mieszkanka osiedla, którą spotkaliśmy w sobotnie przedpołudnie przy punkcie poboru wody na ul. Bolesława Krzywoustego. – Jednego osobiście nie rozumiem. Dlaczego nie został uruchomiony alert telefoniczny. Informują nas o różnych bzdurach, ale o sprawach, które są realnie ważne dla naszego życia i zdrowia już nie ma słowa. Nie każdy potrafi posługiwać się komputerem na tyle sprawnie, aby śledzić informacje na bieżąco. Telefon zaś ma każdy – dodała, po czym ruszyła dalej, zapewniając, że nie potrzebuje pomocy przy noszeniu wody. – Współczuję tylko rodzinom z dziećmi. Ja mam czas, co mi innego pozostało. 

Tego wieczoru była na tyle zmęczona po pracy, że marzyła o jednym. Aromatycznej kawie, którą zwykle przyrządzała w tygielku. Tak jak zawsze, rutynowo nalała wody do dzbanka, przygotowała napój i wypiła, delektując się jego smakiem. Dopiero później przeczytała na jednym z portali internetowych, że woda w jej bloku nie jest zdatna do picia. 

Słabo im to wyszło

W pierwszej chwili mnie zamurowało. Zadzwoniłam na infolinię Aquy, aby zapytać, co robić – relacjonuje bielszczanka, która później, po wielokrotnych próbach odnalazła swój dom na mapie udostępnionej na stronie Aquy. Był oznaczony na różowo. – Usłyszałam, że mam nie pić tej wody. Ale to już się stało! Nie wiedziałam, o jakich szkodliwych substancjach jest mowa. Odkręciłam kurek i rzeczywiście… woda była brązowa. Śmierdziała chemikaliami, jakimś rozpuszczalnikiem. Możecie mi wierzyć lub nie, serce podeszło mi do gardła. Po prostu bałam się. Ciekawa jestem, jak wiele osób znalazło się w podobnym położeniu. Czy wypicie tej wody, jak teraz czytam, w której odnaleziono styren, nie będzie miało negatywnych skutków dla naszych organizmów? – pyta. 

W zasadzie niby nic się nie wydarzyło. Na kilkadziesiąt godzin duża część Bielska-Białej została odcięta od wody. Znajomi współczuli tym, którzy mieszkają kilka domów dalej, że zostali pozbawieni przywileju kąpieli. Oferowali pomoc, udostępniali swoje krany, łazienki. Przecież takie rzeczy się zdarzają. Restauracje przepraszały klientów za utrudnienia, jedna szkoła odwołała lekcje. Pandemia nauczyła nas biernego czekania na rozwój sytuacji. Z jakąś dozą zaufania do rządzących, że sobie poradzą. Tym razem jednak słabo im to wyszło, może z wyjątkiem lania wody…

Katarzyna Górna-Oremus

Udostępnij
Lubię to 2
Nie lubię tego 0

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *