Film „Mistrz” w reżyserii Macieja Barczewskiego przez długi czas utrzymywał się w europejskim rankingu top 10 na platformie Netflix. Nic dziwnego, bo jest to solidnie zrealizowane kino z dobrym aktorstwem. Dzięki niemu więcej widzów może poznać niezwykłe życie boksera Tadeusza Pietrzykowskiego, który do śmierci mieszkał w Bielsku-Białej. Bielszczanie mogą mieć pretensje do twórców. Wydaje się, że poniekąd uzasadnione. Prognoza pogody na dziś nie jest najlepsza, więc zapraszamy przed telewizor!
Tadeusz Pietrzykowski zwany Teddym przed 1939 rokiem zdobył tytuły bokserskiego wicemistrza Polski oraz mistrza Warszawy w wadze koguciej. Po aresztowaniu przez gestapo i męczącym śledztwie został za działalność konspiracyjną zesłany w 1940 roku do KL Auschwitz-Birkenau. Pomimo głodu i wyczerpania katorżniczą pracą wygrał 39 walk bokserskich, które najpierw w Auschwitz, a później w kolejnych nazistowskich obozach toczył z dobrze odżywionymi niemieckimi sportowcami, wybieranymi przez żądnych rozrywki obozowych dowódców.
Nieprawdopodobne wyszkolenie bokserskie i hart ducha ocaliły mu życie, ale także dawały nadzieję jego współwięźniom, z którymi dzielił się chlebem otrzymanym po zwycięskiej walce. Po wojnie Teddy osiedlił się w Bielsku-Białej, gdzie od lat 60. pracował jako nauczyciel WF w szkole na Leszczynach. Zmarł w 1991 roku i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Białej. Niedawno w jednej z bielskich szkół odbył się Memoriał Bokserski im. Tadeusza Pietrzykowskiego, otwarto kilka wystaw o życiu bohatera. Co ciekawe, Teddy nie doczekał się jeszcze w naszym mieście ulicy swojego imienia.
Twórcy filmu ,,Mistrz” skupili się na czasie, który Pietrzykowski spędził jako więzień KL Auschwitz-Birkenau. Obraz ukazuje ciężkie warunki, w jakich przebywali uwięzieni mężczyźni, bestialstwo kapo i władz obozowych. Ważnym wątkiem jest przyjaźń Pietrzykowskiego z jednym z uwięzionych w obozie chłopców. Wygrywane przez Teddego walki zmieniły sytuację niektórych więźniów, dając im nadzieję, a także szansę na otrzymanie dodatkowej porcji chleba.
Mocną stroną filmu jest to, że twórcy nie tworzą patetycznej opowieści o bohaterze, ale ukazują jego dylematy i chwile zwątpienia, które w mistrzowski sposób zagrał odtwórca tytułowej roli Piotr Głowacki. Szkoda tylko, że na tabliczce z informacjami o powojennym życiu Pietrzykowskiego twórcy filmu nie wspomnieli o jego pracy w Bielsku-Białej.
Agnieszka Pollak-Olszowska
Zdjęcia: YouTube/Galapagos Films
0 komentarzy