Bielski zamek nie całkiem Sułkowskich. Sensacyjny dokument w rękach historyków ZDJĘCIA i FILM

sie 19, 2024Ludzie, Miasto

Sensacją ostatnich dni jest zakup dokumentu z 1718 roku, w których pan na Bielsku potwierdza prawo do gruntu dla jednego ze swoich poddanych. Mało kto wie, że właścicielem zamku, który w powszechnej świadomości kojarzony jest z rodziną książąt Sułkowskich, był wcześniej potężny ród magnacki o obco brzmiącym nazwisku. Prochy kolejnych dziedziców spoczywają w kryptach katedry św. Mikołaja, ale badacze nie mają do nich dostępu. Ród rządził zamkami na terenie dzisiejszych Czech, Słowacji i Polski, był spokrewniony z wielkimi domami Europy. Można się więc tylko domyślać, jakie skarby kryją bielskie podziemia.

Z dr. Grzegorzem Madejem, pracownikiem naukowym Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, rozmawia Robert Kowal

Przewodniki turystyczne opisują obiekt jako zamek Sułkowskich, bielszczanie nie wyobrażają sobie innej nazwy warowni symbolizującej miasto. Tymczasem okazuje się, że bielski zamek jest nie całkiem Sułkowskich. Nazwa może być myląca.

 – W ciągu wieków zamek przechodził z rąk do rąk. Ze źródeł historycznych wynika, że po Piastach cieszyńskich rodzina książąt Sułkowskich panowała na nim najdłużej i zostawiła w tym miejscu najwięcej materialnych pamiątek. Niewiele osób wie, że właścicielami dóbr bielskich były również protestanckie rody szlacheckie Promnitzów, Schaffgotschów, Sunneghów, Solmsów czy też konwertyty Haugwitza. W listopadzie będziemy obchodzić 300. rocznicę bezpotomnej śmierci ostatniego Sunnegha. Z tej okazji w Bielsku-Białej odbędzie się międzynarodowa konferencja naukowa.

Nie może wrócić w ręce polskie

Sunnegha? Do licha, a kto to? Nazwisko brzmi egzotycznie. Z pewnością nie był to polski szlachcic.

– Był to madziarsko-słowacki ród o genealogii sięgającej XIV wieku, uszlachcony w 1503 roku przez króla Władysława Jagiellończyka, który tytuł baronowski otrzymał pod koniec XVI wieku, a sto lat później hrabiowski. Familia gospodarowała w beskidzkich dolinach nad Wagiem i Kisucą, na ważnym szlaku handlowym pomiędzy Węgrami a Śląskiem. Główna siedziba rodu znajdowała się na zamku Budatin, obecnie Żylina, gdzie do dziś wewnątrz rezydencji zachował się herb Sunneghów. Letnią posiadłością rodową był kasztel Radola. Oba obiekty na terenie obecnej Słowacji są dostępne dla turystów.

Nazwisko hrabiów miało różną pisownię w językach niemieckim, węgierskim, czeskim, słowackim i polskim. Inaczej brzmiało po bielsku, a inaczej po cieszyńsku. Skąd wzięli się w Bielsku?

– W 1592 bielski zamek kupił Jan I Sunnegh od Adama Schaffgotscha. Tym samym stał się właścicielem państwa bielskiego wydzielonego w 1572 roku z księstwa cieszyńskiego przez Piastów cieszyńskich za zgodą Habsburgów. Jego rywalem w staraniach o dobra bielskie był szlachcic polski, ale cesarz sprzeciwił się tej kandydaturze mówiąc, że Bielsko nie może wrócić w ręce polskie. Linia bielska Sunneghów wymarła w 1724, gdy bezpotomnie umarł Juliusz Gottlieb Sunnegh. W 1752 roku państwo bielskie nabyli Sułkowscy, polski ród wyznania katolickiego, dla którego terytorium władza cesarska podniosła do rangi księstwa. Tym razem zadecydowała polityka kontrreformacyjna Marii Teresy, która szukała silnego katolika na warowni w Bielsku.

Na terenie miasta jest wiele miejsc, które historycy identyfikują z Sunneghami. Proszę wskazać jeden konkretny zabytek, który przetrwał po Sunneghach.

– Wbrew pozorom niewiele pamiątek zostało po tym rodzie. Ze źródeł wynika, że największych inwestycji na zamku prawdopodobnie dokonał Jan II, ale obiekt został później gruntownie przebudowany i to co widzimy jest głównie zasługą Sułkowskich. Jedyną do dziś stojącą budowlą po Sunneghach jest kaplica obecnie pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w katedrze św. Mikołaja, po lewej stronie od prezbiterium. Kaplica posiada kryptę, a prochy bielskich możnowładców nadal tam spoczywają.

Pierwszy taki dokument w zbiorach

Są dostępne dla turystów?

– Niestety, nie. Budowę zapoczątkował Stefan Sunnegh, drugi pan z tego rodu na Bielsku. Z badań źródłowych wiemy, że spoczywa tam kilku przedstawicieli familii, w tym ostatni dziedzic, Juliusz Gotlieb zmarły w 1724. Jego pogrzeb odbył się rok później, a do tego czasu zabalsamowany kadawer przechowywano w piwnicach zamkowych. Takie pochówki na raty były dość powszechną praktyką w rodzinach szlacheckich w okresie baroku.

Sensacja wisi w powietrzu, a dokładnie leży na Pańskim biurku. To akt z początku XVIII wieku, który od niedawna jest w posiadaniu Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej.

– To dokument z roku 1718, w którym Juliusz Gotlieb Sunnegh potwierdził jednemu z poddanych prawo do gruntu na granicy Bielska i Jaworza. Jest to pierwszy w naszych zbiorach dokument bezpośrednio związany z Sunneghami, posiadający autograf i osobistą pieczęć hrabiego. Nowo nabyty przez nas zabytek będzie poddany konserwacji i udostępniony zwiedzającym na wystawie czasowej przygotowywanej z okazji wspomnianej konferencji. Zaprezentujemy również księgę protokołów gruntowych, w której zarejestrowano transakcje majątkowe poddanych panów na Bielsku od pierwszej połowy XVII wieku do śmierci ostatniego Sunnegha.

Z najlepszego sukna bielskiego

Jednym z najstarszych artefaktów związanych z Sunneghami na stałej wystawie w bielskim zamku jest kafel piecowy z herbem Promnitzów upamiętniający ślub w 1620 roku Jana II z przedstawicielką pszczyńskich możnowładców. Jest też grafika przedstawiająca bazylikę Santa Maria Maggiore w Rzymie z herbem Sunneghów, tytulaturą i datą 1618 czy księga przysiąg, które składali  poddani, w tym urzędnicy i mistrzowie cechowi, na rzecz pana stanowego. Jakie niespodzianki szykujecie na listopadową konferencję?

– Na wystawie pośród planowanych eksponatów będzie można również podziwiać wypożyczony z Muzeum Protestantyzmu w Cieszynie kielich ufundowany przez Juliusza Gottlieba Sunnegha dla tamtejszej parafii ewangelickiej. Na pewno wielkim zaskoczeniem dla miłośników historii naszego miasta będzie sama konferencja, w której weźmie udział szesnastu prelegentów z Czech, Polski i Słowacji, którzy w większości przedstawią nieznane dotychczas zagadnienia związane z przeszłością rodu Sunneghów.

Jeden z referatów będzie dotyczył testamentu ostatniego przedstawiciela tej familii z zapisami na rzecz wszystkich bielskich urzędników, dla biedoty w Bielsku i Cieszynie, dla bielskich kościołów czy protestanckiego Kościoła Jezusowego w Cieszynie. Zmarły hrabia przekazał poddanym określone kwoty pieniężne, niektórych uwolnił z pańszczyzny, a część urzędników kazał obdarować czarnymi sukniami żałobnym wykonanymi z najlepszego sukna bielskiego.

Majątek Sunneghów rozciągał się na terenach obecnej Polski, Słowacji i Czech. Można więc powiedzieć, że był to pierwszy trójkąt wyszehradzki (śmiech).

– Pierwszy raz ród podzielił się pod koniec XVI wieku, kiedy to powstała linia bielska. W drugiej połowie XVII wieku doszło do podziału linii bielskiej Sunneghów na gałęzie utworzone przez braci – Emeryka, który konwertował na katolicyzm i pozostającego przy protestantyzmie Juliusza. Młodszy Juliusz pozbawił starszego brata praw majątkowych do państwa bielskiego, a ten kupił majątek Raj pod Frysztatem. Bielscy Sunneghowie spokrewnieni byli m.in. z Thurzonami, innym rodem możnowładców węgierskich, który władał Zamkiem Orawskim. W tamtejszej kaplicy zamkowej pochowany został Jan II Sunnegh wraz z żoną Anną z Thurzonów. Jest to jedna z lepiej zachowanych rezydencji warownych na Słowacji i jedna z największych atrakcji turystycznych tego kraju.

Radecky stracił go za długi karciane

Na bielskim zamku mimo szczytu sezonu wakacyjnego nie ma tłumu turystów. Może brak nam atrakcyjnej oferty obrazującej dorobek dawnych właścicieli państwa bielskiego? Aż się prosi o ścieżkę turystyczną z Bielska szlakiem zamków Sunneghów w trzech sąsiednich krajach.

– Najpierw musielibyśmy stworzyć stosowny przewodnik. Program zwiedzania zamków Orawskiego, w Budatinie i kasztelu Radola na Słowacji można spokojnie zrealizować w jeden dzień. Zamku w Raju czy też Roju czas nie oszczędził. Ze względu na liczne zniszczenia w 1980 roku został zrównany z ziemią. Mimo to warto udać się w jednodniową wycieczkę do tej urokliwej miejscowości zlokalizowanej obecnie w Czechach i posilić się na poszukiwania śladów jej niegdysiejszych panów feudalnych. Meta co oczywiste na bielskim zamku.

Tras turystycznych związanych z historią naszego miasta, a wychodzących znacznie poza jego granice można by mnożyć. W planach posiadam napisanie przewodnika szlakiem Sułkowskich po monarchii habsburskiej. Rodzina książęca miała majątki m.in. w obecnej Austrii, Rumunii i Słowenii. Ten ostatni usytuowany w miejscowości Tržič był kiedyś własnością sławnego marszałka Józefa Radecky’ego, który stracił go za długi karciane. Majątek Plasy w Czechach związany był z rodziną księcia von Metternich, z którą bielscy książęta byli skoligaceni przez małżeństwo Julianny Sułkowskiej.

O Sunneghach pisze się niewiele, ale nawet te nieliczne publikacje są dla bielszczan niedostępne, w dodatku sporządzone po niemiecku.

– Ród Sunneghów rządził w Bielsku przez 132 lata. Niestety, o tym okresie wiemy bardzo mało. Jednym z powodów jest nasza dwudziestowieczna historia. Po 1945 roku, tworząc nowe społeczeństwo, odcięto nas od kilkuwiekowej historii miasta, pozbawiono tożsamości. Lokalni historycy muszą ją odkrywać na nowo, odbudowywać świadomość przeszłości, czemu służyć będzie między innymi listopadowa konferencja w Muzeum Historycznym w Bielsku-Białej z siedzibą główną na Zamku Książąt Sułkowskich.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Kowal

Udostępnij
Lubię to 15
Nie lubię tego 0

2 komentarze

  1. Skool

    Arcyciekawa historia. Wiele lat mieszkałem w Bielsku Białej, a na zamku nie byłem. Wstyd?

    Odpowiedz
  2. Gyon

    Czy po tym odkryciu będzie zmieniona nazwa Zamku? Może Sunneghowie powinni mieć swoją salę w muzeum?

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *