W Muzeum Motoryzacji w Bielsku-Białej podziwiamy trzy błyszczące corvetty. Ponad trzysta koni pod maską, fabrycznie bez tłumików. Gdy bolid wjeżdża do miasta, szklanki drżą w kredensie. To może jedyna placówka muzealna z tak bogatą ekspozycją, gdzie wejście jest bezpłatne, a dyrektor z własnej kieszeni opłaca rachunki za prąd. Nie ma dziś takich ludzi. W sąsiednim budynku stoją trzy zabytkowe tramwaje. Dwa są w znośnym stanie, a trzeci to koszmar. Byliśmy tam z kamerą rok temu, a teraz wróciliśmy z nadzieją, że ktoś ważny sobie o nich przypomniał. Nic z tych rzeczy.
W cyklu „Piękne strony Bielska-Białej” portal www.witajbielsko.plprzedstawia charakterystyczne miejsca w mieście, które wyróżniają się unikatową architekturą, mają bogatą historię czy są obiektem nostalgicznych wspomnień wielu pokoleń bielszczan. Przed rokiem odwiedziliśmy Muzeum Motoryzacji przy ul. Kazimierza Wielkiego, w którym eksponowane są wspaniałe pojazdy, które po benedyktyńskim remoncie pokazują się na ulicach w kraju i zagranicą. Opodal, w ciemnym hangarze stoją trzy zabytkowe wagony tramwajowe uratowane
przed dewastacją, ale bez przyszłości.
W hali dla pojazdów zabytkowych znajduje się 21 miejsc wystawienniczych. Zimą wszystkie są wykorzystane, gdyż auta nie biorą wtedy udziału w rajdach, zlotach, pokazach czy wyścigach. Pod budynkami są obszerne piwnice, które nadają się na cele muzealne. Mogłoby tam stanąć ok. 30 samochodów, ale Automobilklub Beskidzki nie posiada środków finansowych na remont posesji. Jako stowarzyszenie żyje ze składek swoich członków.
Właścicielem budynków przy ul. Kazimierza Wielkiego jest gmina, która użyczyła nieruchomość automobilklubowi na cele muzealne. Bielscy sympatycy motoryzacji wyremontowali co mogli w czynie społecznym. Większość stojących tu pojazdów jest własnością członków Automobilklubu Beskidzkiego. Właściciele korzystają z miejsc parkingowych, gdyż auta są tu zaopiekowane i bezpieczne.
Szklanki drżą w kredensie
Nowością ekspozycji jest błękitna Skoda 440 Spartak z silnikiem z przodu i tylnym napędem, którą produkowano w latach 1955-1958. Czechosłowacki samochód eksportowano swego czasu do USA, gdzie był droższy od garbusa. Następcami spartaka była octavia, a później 1000 MB. W centralnej części ekspozycji stoją trzy Chevrolety Corvette. Piękne jak okręt pod pełnymi żaglami, błyszczą lakierem i chromem. Wszystkie sportowe z silnikami V8.
Czarna corvetta to model torowy o mocy 350 KM plus dziesięć ze względu na brak tłumików. – Nawet na normalnych wydechach te auta są dość głośne. Silnik ośmiocylindrowy ma przepiękny „gulgot” – wprowadza Jacek Balicki, dyrektor muzeum i wiceprezes Automobilklubu Beskidzkiego. Prywatnie zajmuje się rewaloryzacją zabytkowych pojazdów, a oprowadzając zwiedzających po ekspozycji zamienia się w przewodnika zadziwiającego słuchaczy znajomością wielkiej liczby faktów z historii motoryzacji i poszczególnych modeli.
Dyrektor płaci za prąd
Muzeum Motoryzacji w Bielsku-Białej otwarte jest w godz. 8-16. Z przewodnikiem grupy mogą się umówić telefonicznie (tel. 33/812 22 81). Jak trafić w to miejsce? Na terenie miasta są tabliczki kierujące do muzeum. Na ścianie budynku przy wejściu do posesji umieszczony jest szyld Automobilklubu Beskidzkiego. Był pomysł namalowania muralu od strony ulicy, ale projekt nie doczekał się realizacji ze względu na brak środków.
Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Przy wejściu można wrzucać do kapelusza wolne datki na utrzymanie placówki. Dyrektor z własnej kieszeni opłaca rachunki za media, zaś ubezpieczenie nieruchomości finansuje automobilklub. Oglądanie zabytkowych aut jest możliwe dzięki uprzejmości ich właścicieli, którzy parkują w hangarze przy ul. Kazimierza Wielkiego.
Po planach pozostał szyld
Ale atrakcją tego miejsca są również tramwaje, które w PRL uznano za… nieperspektywiczny środek transportu. Po likwidacji linii tramwajowych w Bielsku-Białej na początku lat 70. ub. wieku rozpoczęła się wielka odyseja wagonów. Do miasta ściągano wtedy wagony kasowane w Poznaniu, Łodzi i Elblągu, które miały zasilić ekspozycję planowanego muzeum tramwajowego. Natomiast bielskie wagony odjechały do Łodzi i Bydgoszczy. Muzeum tramwajów nigdy nie powstało. Po planach pozostał sfatygowany szyld, który odkryliśmy w ciemnym hangarze.
Obecnie na zewnątrz Muzeum Motoryzacji stoją wąskotorowe wagony sprowadzone ongiś z Elbląga. Importowany tabor spod chmurki jest w fatalnym stanie (co ilustruje nasz film) i chyba nikt nie podjąłby się jego renowacji. Co innego trzy wagony znajdujące się w hangarze opodal budynku z zabytkowymi samochodami. To bielskie wagony, które przetrwały odyseję. Dwa XIX-wieczne wozy odzyskali społecznicy z powstałego w 1993 roku Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego, które bezskutecznie zabiegało o przywrócenie tramwaju miastu.
Nikt nie zawraca sobie głowy
Przez lata tabor stał na terenie bazy MZK przy ul. Długiej, który pobierał od BTT opłaty z tytułu dzierżawy gruntu. Przez jakiś czas były problemy z przewiezieniem wagonów do nowego miejsca ekspozycji w Muzeum Motoryzacji, które obiecało je przechować w nadziei, że doczekają lepszych czasów.
Właścicielem zabytkowych tramwajów jest miasto. Wspólnie z miastem wyremontowano również hangary. Jak podkreśla dyr. Balicki, miasto bardzo pomogło w ocaleniu tego, co zostało po bielskich tramwajach, ale przyszła pandemia koronawirusa, zabrakło pieniędzy na dalsze inwestycje i w zadłużonym samorządzie nikt nie zawraca sobie dziś głowy starym taborem.
– Mienie jest zabezpieczone na tyle, że nie podlega degradacji – podkreśla Balicki. – Nie miałbym sumienia wyciągać do miasta ręki po pieniądze na cel, który nie jest na daną chwilę niezbędny. Mam nadzieję, że w ciągu dwóch lat wyjdziemy z kłopotów finansowych, co pozwoli kontynuować remont hangaru, teraz bez sztucznego oświetlenia i ogrzewania – dodaje.
Ani kawałka torów
Dyrektor dobiega osiemdziesiątki. Potrzebuje młodszych społeczników, którzy potrafiliby aktywnie lobbować na rzecz muzeum. – Nie ma dziś takich ludzi? – dopytujemy. – Są, są, ale nie lubią pchać się na afisz – odpowiada filozoficznie gospodarz. Jacek Balicki obiecuje, że wkrótce na drzwiach wejściowych pojawi się napis, że to muzeum. To wszystko co można teraz zrobić.
Kto wyremontuje wąskotorowe zabytki? Muzea tramwajów istnieją w kilku miastach, zabytkowy tabor jest atrakcją turystyczną Gliwic czy Łodzi. Gdy wspominam o zabytkowych tramwajach linowych będących atrakcją San Francisco, pan Jacek uśmiecha się. – W Bielsku-Białej byłoby łatwiej, gdyby zachował się choć kawałek torów. Całe torowisko jednak zdemontowano lub zalano asfaltem – przekonuje. Za to zabytkowych uliczek do pokazania turystom w mieście nie brakuje.
Robert Kowal
Więcej filmów i zdjęć z „Pięknych stron Bielska-Białej” znajdziecie na profilu witajbielsko.pl w Instagramie.
Każdego roku Reksio sprawia niespodzianki dzieciom jeżdżącym na nartach. Tradycyjnie wszyscy otrzymują pamiątkowe medale, słodycze oraz gorące napoje, a najlepsi narciarze wspaniałe nagrody. W zbliżającej się edycji Pucharu Reksia zaplanowano zdecydowanie więcej atrakcji. Wśród nich zabawa w stylu alpejskim oraz pierwsze zawody na torze przeszkód, na którym można poszybować w powietrzu! Do rozpoczęcia kolejnej edycji zawodów narciarskich dla najmłodszych został niespełna miesiąc. Zapisujcie dzieci, bo z każdym dniem wolnych miejsc ubywa!
13. Narciarski Puchar Reksia odbędzie się 1-2 lutego 2025 roku na stoku Siglany w Wiśle. Po raz pierwszy zawody będą dwudniowe. W pierwszym dniu uczestnicy pod okiem instruktorów sprawdzą swoje umiejętności na zjeździe treningowym. Tuż po nim zaplanowana jest pyszna zabawa w stylu alpejskim, czyli dyskoteka na stoku.
Kolejny dzień rozpocznie uroczyste otwarcie, a później ten najważniejszy, długo wyczekiwany moment – rywalizacja na stoku. Młodzi zawodnicy walczyć będą o wyniki, a także o wspaniałe nagrody. Całość jak zawsze w duchu fair play! Tradycyjnie wszyscy uczestnicy otrzymają pamiątkowe medale, słodycze oraz gorące napoje.
To nie koniec niespodzianek. W tym roku Reksio spotka się z młodymi narciarzami także w Białce Tatrzańskiej, gdzie 23 marca na stoku Bania odbędzie się 1. Narciarski Puchar Reksia w Combi Race! Zawody polegają na jak najszybszym, samodzielnym pokonaniu narciarskiego toru przeszkód, który zawiera elementy slalomu specjalnego, slalomu giganta, super giganta oraz przejazdu przez muldy. Zachęcamy do zapisów, bo na Reksiaki czekają nowe wyzwania oraz mnóstwo zabawy i atrakcji.
Zapisyna zawody na stoku Siglany oraz na stoku Bania możliwe są za pomocą strony internetowej Pucharu Reksia: www.pucharreksia.pl. Przy zapisach obowiązuje zasada kto pierwszy ten lepszy, więc lepiej nie zwlekać na ostatnią chwilę. Patronami honorowymi 13. Narciarskiego Pucharu Reksia są prezydent Bielska-Białej i burmistrz Wisły, a także Helena Filek-Marszałek – prezes Fundacji Reksia. Organizatorzy proszą o zapoznanie się z regulaminem zawodów.
Portal www.witajbielsko.pl jest patronem medialnym Narciarskiego Pucharu Reksia.
Butelki leżące na ulicy traktujemy jak śmieci. A przecież jest to waluta, dzięki której w sklepach może być taniej. Według szacunków niemieckich, osoba zbierająca butelki w przestrzeni publicznej może w przeliczeniu zarobić nawet 8 tys. zł. W niektórych sklepach w Bielsku-Białej stoją zaplombowane maszyny gotowe do skupu butelek szklanych, plastikowych i metalowych puszek. Kto stoi za tym, że nie da się ich uruchomić?
Uruchomienie powszechnego skupu butelek jest w Polsce trudniejsze niż wysłanie astronauty w przestrzeń kosmiczną. Na tzw. dzikich wysypiskach dominują butelki plastikowe PET oraz szkło. Tymczasem w Europie z systemu kaucyjnego korzysta ponad 180 mln osób. Funkcjonuje on w kilkunastu krajach: Chorwacji, Danii, Estonii, Finlandii, Holandii, Islandii, Litwie, Łotwie, Malcie, Niemczech, Norwegii, Słowacji, Szwecji, Irlandii, Rumunii i Węgrzech. Od początku tego roku dołączyła do nich Austria.
Kaucja za wybrane rodzaje opakowań
Odkąd Polska należy do Unii Europejskiej nie jest to wyłącznie problem wewnętrzny. Mamy zobowiązania międzynarodowe, czego wyrazem jest Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z 2019 roku w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko.
Cele określone w dyrektywie wypełnia ustawa o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych ustaw, opublikowana 12 września 2023 w Dzienniku Ustaw. Nowelizacja reguluje wprowadzenie systemu kaucyjnego dla wybranych rodzajów opakowań na napoje. Są to butelki jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych do 3 l pojemności, puszki metalowe do 1 l oraz butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 l.
Zgodnie z nowym prawem, wszystkie sklepy niezależnie od powierzchni, jeżeli oferują napoje w opakowaniach objętych systemem, będą pobierały kaucję, którą doliczy się przy kasie do ceny produktu. Duże sklepy o powierzchni ponad 200 mkw. będą musiały odbierać puste opakowania, a pozostałe placówki handlowe mogą przystąpić do systemu na zasadzie dobrowolności.
Opakowań nie należy zgniatać
Producenci mają obowiązek umieszczania na opakowaniach oznakowania wskazującego na ich objęcie systemem kaucyjnym. Za napój zapłacimy więcej, ale po wypiciu butelkę będzie można zwrócić do sklepu. Nie ma możliwości odebrania kaucji za opakowania bez logotypu. Zwracane w punkcie zbiórki opakowanie powinno być puste i bez oznak uszkodzenia. Nie trzeba przedstawiać paragonu zakupu napoju.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska, kaucja wyniesie 50 gr na butelki PET i puszki metalowe oraz 1 zł na butelki szklane wielokrotnego użytku. Finansowanie systemu kaucyjnego będzie pochodzić z nieodebranej kaucji oraz ze sprzedaży materiałów pochodzących z przetwarzania odpadów opakowaniowych. Niestosowanie się do nowych przepisów będzie zagrożone karą administracyjną, np. do 500 tys. zł za niepobieranie kaucji.
System kaucyjny miał zacząć funkcjonować od 1 stycznia 2025.
Butelkomaty czekają na klientów
– Do skupu butelek jesteśmy gotowi od kilku miesięcy – relacjonuje kobieta siedząca za kasą w sklepie jednej z wielkich sieci handlowych w Bielsku-Białej, gdzie zainstalowano nowy butelkomat na wszystkie opakowania przewidziane w ustawie (na zdjęciach). Z badań europejskich wynika, że klienci lubią robić zakupy tam, gdzie mogą otrzymać zwrot za kaucjonowane butelki.
W konkurencyjnej sieci przyjmowane są wyłącznie butelki po piwie sprzedane w tym samym sklepie. Nie ma nowego butelkomatu, a zapytana o niego kasjerka jest przekonana, że jakoś szybko się to nie zmieni.
W grudniu 2024 minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała w Sejmie o przesunięciu rozruchu systemu kaucyjnego na 1 października 2025. Podobno stało się tak na prośbę małych, średnich i wielkich sklepów, operatorów systemu oraz producentów opakowań. Dodatkowy czas ma być potrzebny na „przygotowanie systemu w sposób odpowiedzialny i bezpieczny”.
Kolejna deklaracja bez pokrycia?
– Musieliśmy przesunąć wejście w życie systemu kaucyjnego – stwierdziła minister, opisując zwłokę jako wyraz kompromisu. – Obiekt zamknięty opakowań doprowadzi do tego, że produkt będzie tańszy, a śmieci będzie mniej – obiecuje Paulina Hennig-Kloska.
Tyle obiecanki, które słyszymy od lat, zaś składowiska pęcznieją od niechcianych odpadów. W październiku ktoś dostrzeże, że ustawa nie jest doskonała i czeka nas kolejne rozczarowanie?
Kilku nastolatków na czele z charyzmatycznym i niezdyscyplinowanym uczniem zawodówki postanowiło zostać punkami i grać punk rocka. Zainspirowali się usłyszanym w zagranicznej radiostacji zespołem Sex Pistols i nową subkulturą. Część grzecznej dotąd szkolnej młodzieży przekłuwa sobie agrafkami policzki, nosi żyletki, łańcuchy i irokezy. Dla Czytelników mamy bezpłatne wejściówki na jedyny seans w kinie Helios!
Historia dzieje się w drugiej połowie lat 70. XX wieku w Ustrzykach Dolnych na Podkarpaciu. Zafascynowani punkiem chłopcy wysyłają do Radia Wolna Europa list z prośbą o więcej „muzyki wolnych ludzi” na antenie. Ku ich zdumieniu list zostaje odczytany w audycji na żywo, a stacja zaczyna emitować cotygodniowy program dotyczący muzyki punk. Chłopcy nie mają pojęcia, jak wielką rzecz zapoczątkuje ta audycja i jak wielkie mroczne moce wyruszą przeciwko nim.
List odczytany w Wolnej Europie został zauważony przez przedstawicieli PRL-owskiego aparatu represji. Oficer SB podczas przesłuchania jasno daje do zrozumienia, że Ustrzyki Dolne to nie Londyn i na terenie jego gminy żadnego „punka” nie będzie. Niezrażeni chłopcy zakładają punkrockowy zespół muzyczny KSU, który staje się gwiazdą tzw. drugiego obiegu. Na ekranie w ich postacie wcielają się m.in. Igor Paszczyk, Maciej Piotrowski oraz Ignacy Liss.
Film pt. „Idź pod prąd” pokaże kino Helios w czwartek, 9 stycznia 2025 o godz. 18.00. Dla Czytelników mamy dwie bezpłatne podwójne wejściówki na projekcję. Aby wygrać, należy odpowiedzieć na proste pytanie: Kto jest reżyserem filmu „Idź pod prąd”? Odpowiedź prosimy przesyłać na adres: redakcja@witajbielsko.pl, podając w tytule maila KONKURS. Wejściówki otrzymają osoby, które najszybciej prześlą prawidłową odpowiedź. Czas start!
Projekcja jest częścią całorocznego cyklu Kultura Dostępna. Dzięki niemu szerokie grono odbiorców może zapoznać się w najwyższym kinowym standardzie z polską sztuką filmową, korzystając z niezwykle atrakcyjnej ceny biletu. W 2025 cena biletu w Kulturze Dostępnej wynosi nadal tylko 12,90 zł!
Portal witajbielsko.pl jest partnerem medialnym cyklu Kultura Dostępna w kinie Helios w Bielsku-Białej.
Kacper, Melchior i Baltazar po raz pierwszy pokłonili się Nowonarodzonemu na placu Wojska Polskiego. Towarzyszyli im prezydent Bielska-Białej oraz wikariusz diecezji bielskiej. W takim wyjątkowym dniu, jak dziś władza świecka i duchowa mają dla mieszkańców jedną wesołą nowinę.
Po raz pierwszy Orszak Trzech Króli przeszedł dziś nową trasą wiodącą od katedry św. Mikołaja do placu Wojska Polskiego. – Europa do przodu, Azja zostaje! – słyszeli uczestnicy orszaku, których prowadzący zachęcał przed katedrą do uformowania kolumny marszowej. Chętnych w kolorowych koronach na głowie nie brakowało.
W role królów wcielili się Artur Pamuła, Marek Łuczak i Krzysztof Zaborowski. Są to rodzice dzieci z przedszkola „Ziarenko” oraz szkoły „Skała”, prowadzonych przez Bielskie Stowarzyszenie Wspierania Edukacji Rodziny „Światło”, które jest głównym organizatorem Orszaku Trzech Króli w Bielsku-Białej.
Po raz pierwszy dla uczestników orszaku przygotowano scenki rodzajowe. Pod bramą przy zamku Sułkowskich zaśpiewał chór przygotowany przez szkoły zgromadzenia Córek Bożej Miłości. Grała kapela góralska „Sąsiedzi” z Łodygowic. Przy moście nad Białą młodzi aktorzy Stowarzyszenia Artystycznego „Kuchnia Teatralna” odegrali scenę kuszenia, wręczając zaskoczonym uczestnikom jabłka.
Na scenie ustawionej na placu Wojska Polskiego w specjalnie przygotowanej szopce uczestników orszaku oczekiwała Święta Rodzina. W tej roli wystąpili Klaudia i Rafał Chrzanowie z dwumiesięczną córką Aurelią. Obecni byli prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski oraz ks. Marek Studenski, wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej.
Mędrcy oddali hołd nowonarodzonemu Jezusowi, a następnie rozpoczęło się wspólne kolędowanie z zespołem „Miłość i Łaska Chrystusa”. Ciepły poczęstunek przygotowała Fundacja „Luce”.
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.